Przyjaźń kapitanów
Podczas meczu GTŻ z Orłem Łódź, po 13. wyścigu wszyscy na stadionie uczcili minutą ciszy śmierć Lee Richardsona, który stracił życie na torze żużlowym we Wrocławiu.
W 2000 roku Lee Richardson bronił barw GKM Grudziądz. Godnie.
Richardson to kolega kapitana GTŻ, Daveya Watta. Razem startowali w tym sezonie, w brytyjskim klubie Lakeside Hammers. Watt w tej ekipie wymieniany był zaraz po Richardsonie. Na sztandarowym zdjęciu drużyny stoją obok siebie...
Lee Richardson nie żyje. Środowisko żużlowe żegna tragiczne zmarłego zawodnika
A "Rico" był kapitanem "Młotów". Związany z tym klubem od kilku sezonów, był traktowany jak swój. Tamtejsi działacze wykupili go ze Swindon Robins.
- Był dla mnie jak brat - - nie jest w stanie opanować wzruszenia Davey Watt. - To do mnie nie dociera, nie sposób tego przyjąć do wiadomości. Odszedł wspaniały człowiek. Bardzo dobry żużlowiec, z sukcesami na koncie. Znany i lubiany w świecie. To niewyobrażalny, straszny cios, zwłaszcza dla jego żony i trójki dzieci. Pozostanie po nim wielka pustka. Niech wszyscy wokół wiedzą, że wiele dla mnie znaczył...
Watt nie był w stanie w niedzielę, po zwycięskim meczu, wyjść do kibiców GTŻ. Rozbity wieścią o śmierci przyjaciela, długo nie mógł dojść do siebie.
To był dobry człowiek
- Zostały tylko dwa wyścigi meczu z Orłem, więc sędzia polecił je odjechać. Z wszystkich uszło powietrze. Wygrany mecz, po takiej szokującej informacji, nie cieszył - wspomina niedzielny wieczór Zdzisław Cichoracki, wiceprezes GTŻ. - To był nie tylko dobry sportowiec, ale, jak mówią jego koledzy, także dobry człowiek.
Przeczytaj także: GKSŻ apeluje o godne zachowanie. I grozi spółce Ekstraliga Żużlowa
Odwołany został na wyspach poniedziałkowy mecz Lakeside Hammers z Coventry Bees. Zapanowała żałoba.
Nie musiał do Wielkiej Brytanii wracać Hans Andersen. Został dzień dłużej w Grudziądzu. Trudno mu otrząsnąć się po śmierci kolegi: - Po tak szokującej wiadomości długo dochodzi się do siebie. Dlaczego to spotkało akurat Lee? To niesprawiedliwe... Andersen w poniedziałek w Grudziądzu sprawdzał swoje motocykle. Wyjechał na tor. Szukał sposobu na poprawienie startów. I wciąż myślał o Lee...
Żużlowcy wybrali ten sport, świadomi zagrożeń. Są odważni i to podziwiają w nich kibice. - Lee był wspaniałym człowiekiem. Nasz klub i cała żużlowa rodzina na świecie jest w żałobie - mówi właściciel klubu z Lakeside, Stuart Douglas.
W środę, 16 maja, Lakeside (a więc i Watt) ma mecz z Poole Pirates. W piątek, 18 maja, w Likeside odbędą się specjalne zawody, z udziałem zawodników Hammers i Swindon Robins. Wszyscy żużlowcy pojadą w nich dla "Rico". Richardson był w przeszłości także zawodnikiem "Piratów".
Młodzieżówka w czwartek odwołana
Grudziądzanie są przybici niepotrzebną, tragiczną śmiercią byłego zawodnika.
- Odwołaliśmy czwartkowe zawody młodzieżowe na naszym torze - mówi Zdzisław Cichoracki, wiceprezes GTŻ.
Czytaj e-wydanie »