https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapusta zastąpi wanilię

Iwona Woźniak
Elżbieta Dzikowska wpisała się do kroniki Kamili  i Staszka Siadaków. "Tu warto przyjechać na  jeden, dwa tygodnie, a nie tylko weekend"
Elżbieta Dzikowska wpisała się do kroniki Kamili i Staszka Siadaków. "Tu warto przyjechać na jeden, dwa tygodnie, a nie tylko weekend" Archiwum K. i S. Siadaków
- Wieczorem pod mój dom podjechał elegancki wóz. Zdążyłem tylko powiedzieć dobry wieczór i... zatkało mnie. "Tak, to ja, nie myli się pan" - opowiada Stanisław Siadak ze Skarbienic.

     Jeszcze osiem lat temu, gdy zakładał Gospodarstwo Agroturystyczne "Pod Żurawiem" widział, jak ludzie pukają się w czoło. - Tu, do Skarbienic, gdzie droga się kończy i nic nie ma? Kto tu przyjedzie? - komentowali. On jednak wierzył, że warto i że musi wypalić. Krok po kroku, aż wreszcie jeden ze znajomych wręczył mu kiedyś ankietę wydawnictwa "Pascal". Wpisał tam dane swojego gospodarstwa i wysłał pod wskazany adres. Przyjechał przedstawiciel firmy, zweryfikował informacje i... "Pod Żurawiem" poszło w świat.
     Dziś ludzie z Holandii, Belgii, Francji, Niemiec, a nawet Irlandii trafiają do Skarbienic częściej niż ktokolwiek mógłby wcześniej przypuszczać. Po prostu informacje o gospodarstwie Siadaków znalazły się w przewodnikach po Polsce drukowanych w wielu językach, stąd przybysze z różnych krajów Europy.
     Dzika radość - jak mówi, spotkała go jednak dopiero w ubiegłą sobotę. Do Skarbienic przyjechała Dzikowska! - Tak, to ja, nie myli się pan. Elżbieta Dzikowska. Czy znajdziemy u pana nocleg?
     Groch zamiast wanilii__
     
Oczywiście_została. A gospodarze nie kryli radości. - Zawsze pasjonowały mnie kolejne odcinki z cyklu "Pieprz i wanilia", które prowadziła wspólnie z Tonym Halikiem - zwierza się Staszek Siadak. - _Ale teraz nurtowało mnie jedno pytanie. Co Dzikowska robi na Pałukach? Oczywiście doczekałem się odpowiedzi. We wrześniu ma ruszyć cykl telewizyjnych programów "Groch i kapusta". Nie zabraknie informacji o Szlaku Piastowskim, stąd wizyta u nas.
     Staszek Siadak "sprzedawał" Pałuki i trafił w zainteresowania Dzikowskiej. Czy słyszała pani o Lubostroniu? Albo o Rzymie, Wenecji, Paryżu, Ameryczce, Szkocji? - No i oczywiście opowiedziałem historię powstania Skarbienic. Zresztą każdemu mojemu gościowi ją opowiadam.
     Elżbieta Dzikowska wpisała się do kroniki Kamili i Staszka Siadaków. "Tu warto przyjechać na jeden, dwa tygodnie, a nie tylko weekend" - odnotowała, przerzuciła kartki i... zaczęła się głośno śmiać. Na jednym z wielu zdjęć zobaczyła postać na tle zachodzącego słońca i spory napis: "Byłem tu. Tony Halik". A więc jednak?...
     Wyjechała następnego dnia, a turyści z niedowierzaniem pytali gospodarza: - To naprawdę była Dzikowska?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska