Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kara za wypadek na rondzie Toruńskim w Bydgoszczy [szczegóły]

(my)
Do wypadku doszło w marcu 2011 roku.
Do wypadku doszło w marcu 2011 roku. archiwum GP
Trzy lata więzienia i odszkodowanie dla pokrzywdzonych - to wyrok w sprawie głośnego wypadku na rondzie w Bydgoszczy.

21 marca ubiegłego roku rozpędzony tir wjechał w auta stojące na światłach ronda Toruńskiego. W jednym z nich jechała w foteliku dwuipółletnia dziewczynka. Amelka. Dziecko nie przeżyło wypadku. A prokuratura wszczęła śledztwo. Na jaw wyszło, że samochód nie miał aktualnych badań, był przepełniony i co najgorsze - przez całą drogę z Wrześni świeciła się alarmowa kontrolka układu hamulcowego.

Przeczytaj także: Wypadek samochodowy - sprawdź co robić, gdy do niego dojdzie

Okazało się, że jeden z przewodów hamulcowych był przeżarty korozją. Podczas każdego naciśnięcia pedału hamulca wyciekał z niego płyn. Aż do Bydgoszczy.

Wczoraj proces w tej sprawie dobiegł końca. Na ławie oskarżonych zasiadał 44-letni Zbigniew U., pracownik firmy produkującej metalowe wózki dla marketów. Szefową firmy jest jego żona.

Jeszcze przed mowami końcowymi przesłuchano powołanego przez oskarżonego biegłego - rzeczoznawcę samochodowego z listy sądu w Poznaniu. Andrzej Stachowiak sugerował najpierw, że płyn hamulcowy mógł zacząć wyciekać dopiero w drodze, a nie wcześniej. Później jednak przyznał, że właściwie nie ma to znaczenia, bo kierowca nie powinien ruszać w drogę autem, w którym pali się kontrolka hamulców. Zbigniew U. twierdzi, że kazał mu to ignorować mechanik. Ten zdecydowanie zaprzecza.

Przeczytaj także: Dramat na rondzie Toruńskim. Wielu gapiów, ale nikt nie pomógł

Zanim sędzia Bartosz Lau zamknął przewód sądowy, zgromadzeni na sali obejrzeli jeden z najważniejszych dowodów - film z monitoringu przy ul. Jana Pawła II. Ważny na nim jest nie tylko sam wypadek. To mapa miejsca przestępstwa. Wynika z niej, że kierowca mógł zjechać - np. na pas zieleni. Z jego zeznań wynika, że bał się o towar.

Wypadki drogowe kosztują Polskę 30 mld zł rocznie. Winna prędkość

- Widząc kontrolkę godził się z tym, że może dojść do katastrofy - mówiła prokurator Joanna Pawełczak-Słaby, żądając dla U. więzienia.

- Czas i miejsce były przypadkowe, ale nie jest przypadkowy oskarżony - dodał mecenas Paweł Portała, pełnomocnik rodziców Amelki, a mec. Maciej Loga, adwokat Zbigniewa U., prosił karę w zawieszeniu.
Sędzia Lau ogłosił wyrok po półgodzinnej przerwie. Skazał U. na 3 lata więzienia, 7 lat zakazu prowadzenia pojazdów. Nakazał też zapłacić 20 tys. zł nawiązki dla rodziców Amelki, a dwa pokrzywdzonemu, któremu zniszczył samochód. - To kara prewencyjna. Niech inni kierowcy wiedzą, że nie można wsiadać do auta z awarią hamulców, bo kara będzie surowa - zakończył sędzia.

Wyrok jest nieprawomocny. Nie wiadomo czy U. się od niego odwoła.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska