Przypomnijmy krótko. 10-letnia Karina zniknęła w miniony wtorek. Poszukiwania dziewczynki zakończyły się dopiero w poniedziałek. Znaleziono ją w rejonie wsi Kolnica w powiecie augustowskim. Szła szosą na skraju lasu. - podaje Polska Lokalna za Interią.pl. Okazało się, że przez niemal tydzień dziewczyna błąkała się po okolicy.
Karina w stanie skrajnego wyziębienia i wyczerpania trafiła do szpitala. Wczoraj została przewieziona na oddział chirurgii dziecięcej lecznicy w Gdyni. Stan Kariny poprawia się, ale trwa walka o uratowanie jej stóp przed amputacją. W ranach na wyziębionych nogach 10-latki stwierdzono pałeczki gangreny.
Przeczytaj też: Stan 10-letniej Kariny się pogorszył. Dziewczynka trafiła do szpitala.
Jedyną możliwością uratowania nóg dziewczynki, jest leczenie w specjalistycznej komorze hiperbarycznej. Lekarze zastanawiają się nad zastosowaniem tej terapii, ponieważ dziewczynka choruje na epilepsję.
- To nie jest jednak takie proste, jakby mogło się wydawać - zaznacza w rozmowie z reporterem radia ordynator szpitala PCK w Gdyni Jarosław Wojtiuk. - Podejmiemy jednak próbę w komorze hiperbarycznej. Tylko nie na hurra. To wszystko musi być starannie przygotowane. To bardzo złożony proces - dodaje Wojtiuk.
Zanim dziewczynka rozpocznie sesje w komorze, lekarze muszą przeprowadzić badania ogólnego stanu zdrowia; ocenić np. wydolność płuc. Potem medycy obejrzą poranione stopy - zaznaczają dziennikarze Polski Lokalnej.
Przeczytaj również: Podlaskie. Od tygodnia szukało jej kilkaset osób, w tym śmigłowce. Chora na epilepsję dziewczynka odnalazła się.
Tymczasem pod znakiem zapytania jest również los opiekunów dziewczynki. Sprawa nieodpowiedzialnego zachowania rodziców, którzy pozwolili na to, by dziewczynka zniknęła z domu, trafiła do suwalskiej prokuratury.
Opiekunowie mogą zostać pozbawieni praw rodzicielskich. O tym jednak zdecyduje sąd.
- Została już podjęta decyzja o przebadaniu rodziców Kariny przez pedagogów i psychologów - mówi Marcin Walczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Z ostatniej chwili - leczenie Kariny w komorze hiperbarycznej rozpoczęło się za późno.
- Specjalistyczna terapia powinna rozpocząć się w pierwszej godzinie po odnalezieniu dziewczynki - mówi Jerzy Karpiński, dyrektor Pomorskiego Centrum Zdrowia Publicznego. - A nie, jak stałio się w tym przypadku, prawie po tygodniu. Sprawa będzie wymagała wyjaśnienia.
Udostępnij