Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Koziel zaprasza do Więcborskiej Orkiestry Dętej

Tekst i fot. Ramona Wieczorek [email protected] tel. 052 396 69 32
Trębacz Wojciech Łoś
Trębacz Wojciech Łoś Fot. Ramona Wieczorek
Bez ich trąb nie odbędzie się żadna ważna lokalna impreza. Choć niektóre z instrumentów pamiętają jeszcze wojnę, członkowie Więcborskiej Orkiestry Dętej potrafią z nich wykrzesać porywające dźwięki.

Mieszkańcy regionu ostatni raz mieli okazję posłuchać Więcborskiej Orkiestry Dętej podczas gminnych dożynek. - Występujemy na wszystkich większych uroczystościach - mówi Karol Koziel, szef Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury. Jest kapelmistrzem orkiestry od roku, odkąd został dyrektorem, a grupa przeszła ze straży pod skrzydła domu kultury. Instruktorem orkiestry jest Łukasz Sawicki.

Złapać bakcyla

Muzycy są w różnym wieku. Bywa, że dziadek albo tata zachęci do grania wnuka albo córkę. Niektórzy przychodzą na próby z ciekawości. - Tak było ze mną. Gdy byłem chłopcem, chyba razem z kolegami przeszkadzaliśmy pewnemu orkiestrantowi, grając w piłkę. Zawołał nas i zapytał, czy nie chcemy przyjść do orkiestry - opowiada Koziel. - Nie wiedzieliśmy nawet, co to jest orkiestra. Pytaliśmy, czy za to trzeba płacić.
Tak zaczęła się sympatia do instrumentu dętego. Karol Koziel skończył szkołę muzyczną w klasie trąbki, potem studia muzyczne. - To wszystko przypadek, zrządzenie losu. Ktoś łapie bakcyla i zaczyna to lubić - mówi szef domu kultury.
Pasję podziela żona, która również gra w Więcborskiej Orkiestrze Dętej.
Grają na rozmaitych imprezach nawet kilka razy w miesiącu. Za występy nie dostają wynagrodzenia. - To hobby, pasja, a ludzi przyciągamy rodzinną atmosferą - tłumaczy Koziel.

Przy dźwiękach "Różowej pantery"

Choć orkiestra może się pochwalić długoletnią historią, jej członkowie nie chcą wyłącznie odcinać kuponów od dokonań z przeszłości. Dbają o unowocześnianie repertuaru i nowe aranżacje. Ostatnio do swoich popisowych numerów włączyli tematy z filmów "Rocky" i "Różowa pantera". Od ubiegłego roku występują w nowiutkich strojach.
Nie zawsze historia daje o sobie znać w sposób, jakiego by sobie życzyli - na przykład niektóre instrumenty są już bardzo leciwe. Niektóre pamiętają nawet II wojnę światową! Jednymi ze starszych sprzętów w składziku są helikon i tuba.
- Ciągle brakuje środków na nowe instrumenty - mówi Koziel.
A każdy nowy sprzęt do wydatek ok. 5 tys. zł.
Który instrument jest najważniejszy? - W orkiestrze każdy jest tak samo ważny. Jeden bez drugiego nie może istnieć. W każdym też można być wirtuozem - uważa Koziel.

Zapraszają nowych

W orkiestrze występuje ok. 25 osób. - Rzadko mamy pełen skład, bo ludzie studiują, uczą się, pracują - tłumaczy kapelmistrz.
Cały czas trwa rekrutacja nowych członków. W tej chwili kilka osób uczy się gry, jeszcze nie występując. Jakie trzeba spełnić wymogi, żeby się zgłosić do gry? - Trzeba mieć chęci i podstawowe uzdolnienia muzyczne - mówi Koziel. - Nawet nut nie trzeba znać. My wszystkiego nauczymy. W dodatku bezpłatnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska