Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Ząbik: Za moich czasów tak nie było, teraz wszystko jest na tacy [wywiad]

(jp)
Karol Ząbik od kilku miesięcy jest trenerem juniorów
Karol Ząbik od kilku miesięcy jest trenerem juniorów Piotr Bednarczyk
- Wszyscy chłopacy mają znakomite wyniki testy wydolnościowych, także koncentracja i szybkość są na odpowiednim poziomie - tak o juniorach mówi trener Karol Ząbik tuż przed startem sezonu.

Juniorzy są gotowi do sezonu?

Cały plan został zrealizowany. Stwierdziłem, że warto wprowadzić do treningów takie elementy jak akrobatyka czy równowaga, więc było sporo takich zajęć. Ćwiczyliśmy szybkość, doskonaliliśmy refleks, żeby jak najczęściej w sezonie wygrywać starty i nie martwić się walką na dystansie. Zawodnicy sami dbają o swoją wagę, ale także na to zwracałem uwagę, żeby nie było zbędnych kilogramów. Pracowało mi się z chłopakami świetnie, czasami trzeba było krzyknąć, postawić ich do pionu, ale było tylko kilka takich sytuacji.

Jedną z nowości były treningi na motocyklach pitbike.

Odjechaliśmy cztery sesje treningowe na hali w Bielczynach, każda trwała cztery godziny.Na motocyklu mocno pracują przedramiona i w trakcie tych zajęć rozruszaliśmy te partie mięśni przed sezonem. Widziałem radość na twarzy. To bardzo ważne, bo jak nie ma radości z jazdy, to jest coś nie tak. Staram się cały czas kontrolować pozytywne nastawienia. Presja będzie przez cały czas w tym sezonie i trzeba sobie umieć z nią radzić.

Podobno w trakcie sezonu nie zrezygnujecie z takich treningów?

Kalendarz juniorski tak wygląda, że do lipca nie ma praktycznie startów, a w potem jest ich bardzo dużo. Jeżeli będzie taka przerwa, to wypełnimy im tydzień takimi zajęciami, żeby nie siedzieli w domu i się nie nudzili. Mam jeszcze jeden pomysł. Chciałbym zaprosić do treningów innych zawodników i ćwiczyć poszczególne elementy.

Jak się odnajdujesz w nowej roli? Nie ciągnie znowu do ścigania?

Podczas moim poprzednich powrotów do żużla czułem, że brakowało mi spełnienia. Chciałem znowu wygrywać, a nie mogłem, bo konkurencja uciekła, sprzęt był bardziej zaawansowany. Byłem zagubiony, nie mogłem się odnaleźć. Zacząłem pomagać tacie przy mini żużlu, zrobiłem uprawnienia trenera i pojawiła się taka szansa w KS Toruń, poczułem się jak w siódmym niebie. Świetnie czuję się w każdej sytuacji, mam dobry kontakt z zawodnikami, wiele pomysłów. Na razie wprowadzam je powoli i obserwuję, jak zawodnicy na nie reagują. Cieszę się z każdego postępu zawodników. Takim przykładem jest choćby Alex Rydlewski, który niedawno nie potrafił prawidłowo wykonać przewrotu, a zimą zrobiliśmy duży krok do przodu. Zresztą wszyscy chłopacy mają znakomite wyniki testy wydolnościowych, także koncentracja i szybkość są na odpowiednim poziomie.

Wiele pozytywnych rzeczy mówisz o klubie. Niczego nie brakowało?

Teraz jest wszystko bardziej profesjonalne. W moich czasach juniorskich musieliśmy sami z Adrianem Miedzińskim szukać dietetyka czy niekonwencjonalnych rozwiązań, aby być o krok z przodu. W Get Well wszystko jest podane na tacy. Młodzi zawodnicy mają wokół siebie ekspertów z każdej dziedziny. Jeśli tego nie wykorzystają, to pretensje będą mogli mieć tylko do siebie. Pozostaje wyjechać na tor i robić wyniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska