Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasia Burczyńska o udziale w Miss Polonia 2010: To była fantastyczna przygoda!

Rozmawiała MARYLA RZESZUT
Fot. Maryla Rzeszut
Rozmowa z KATARZYNĄ BURCZYŃSKĄ, która w finale Miss Polonia 2010 weszła do najpiękniejszej "szóstki"

- Reprezentowałaś nasze województwo, walcząc na najwyższym szczeblu Miss Polonia. Czy to był dla ciebie duży stres?
- To był jednak najważniejszy, ostatni etap ogólnopolskiego konkursu i wszystkie wiedziałyśmy, że rywalizujemy ze sobą. Bardzo przeżywałam pierwsze, finałowe wyjście i byłam trochę usztywniona, jak zresztą większość dziewczyn. Do kolejnych prezentacji wyszłam już bardziej rozluźniona i zapomniałam o stresie. Właściwie na denerwowanie się w trakcie gali w Łodzi nie miałyśmy czasu. Po każdym wyjściu w biegu zrzucałyśmy buty, przebierałyśmy się, i znów wychodziłyśmy na scenę.

- Jak przygotowywałyście się do występu w finałowej gali? Zadowolona byłaś z fryzury, makijażu, sukni?
- Już 5 godzin wcześniej przyjechałyśmy do hali Expo w Łodzi. Ekipa pięciu fryzjerów i wizażyści zajęli się czesaniem nas i malowaniem. Na pewno dla nich to duże wyzwanie, wyeksponować urodę każdej z 18 dziewczyn. Podpowiadałam fryzjerowi, jak ma mnie uczesać, ale wyszło całkiem inaczej. Kto oglądał tv, widział, czy fryzura była wystrzałowa. Szczerze mówiąc, żałowałam, że nie mogła mnie czesać grudziądzka fryzjerka Marzena Mirodka, bo lepiej zna moje włosy. Jednak trzeba przyjąć fakt, że poddajemy się pracującej z nami ekipie. Makijaż był dobry, ale fioletowa suknia wieczorowa, przydzielona mi, była mniej efektowna, mniej przyciągała uwagę, niż np. czerwone. Jedna długa suknia przydzielona była trzem dziewczynom, bo miała w nich wyjść tylko ścisła "szóstka". Czyli co trzecia z nas. No cóż, starałam się niczym nie przejmować, tylko jak najlepiej zaprezentować publiczności w hali i telewidzom.

- Przeszłaś w finale dwie selekcje, dotarłaś do najlepszej "szóstki". To dobry wynik?
- Bardzo dobry! Byłam szczęśliwa, że nie zawiodłam. Tyle pracy włożonej w przygotowanie jednak dało efekt. Odebrałam i wciąż odbieram mnóstwo gratulacji.

- Na widowni była twoja mama, twoi bliscy?
- Niestety, mama nie mogła pojechać do Łodzi. Był za to mój chłopak, Piotr ze swoją mamą. Chwalili mnie, podobał im się występ. Słyszałam doping grupy grudziądzan, którzy dotarli na finał. Dodawali mi otuchy. Kibicowała mi bardzo i gratulowała już po wszystkim także Justyna Bergmann, Miss Polonia 2000, która była na sali. Miałyśmy okazję porozmawiać tuż po finale.

- Galę w Łodzi obejrzało 4,5 mln telewidzów.
- Aż tylu? To wspaniale. Zdaję sobie sprawe, że zaszłam tak daleko w finale dzięki smsom, wysyłanym na mój numer 3. Na pewno bardzo pomogła w tym kampania przed ostateczną rozgrywką w Łodzi. Bilboardy, ulotki i plakaty, przygotowane przez organizatorów konkursu, biuro Multi Level. Jestem im bardzo wdzięczna, także prezydentowi Grudziądza, za agitację. Dziękuję też serdecznie "Gazecie Pomorskiej", która często przypominała w papierze oraz internecie o moim udziale w finale. Wszystko to sprawiło, że mieszkańcy województwa wiedzieli o finale 11 grudnia i uruchomili "komórki", wspierając mnie.

- Wiemy, jakie nagrody dostała Miss Polonia 2010, a finalistki?
- Sprezentowano nam kostiumy kąpielowe i pareo oraz kolorowe bluzki, w których wystąpiłyśmy. Jednak największą nagrodą był dla mnie sam udział w konkursie i awans aż do finału. Wiele się nauczyłam. Obóz w ośrodku SPA we Władysławowie to wspaniale spędzony czas z dziewczynami. Miałyśmy trochę czasu dla siebie, na pływanie w basenie, jacuzzi czy saunę. Później występ w hali w Łodzi, tyle emocji. To przepiękna przygoda. Mam co wspominać!

- Powiedz, jako uczestniczka finału, czy jednej z dziewczyn przypadkiem spadły te majtki, czy to był sprytny trick?
- Trudno mi wyrokować. Śmiałyśmy się z tego, ale nasza bardzo miła choreografka instruowała nas dokładnie, jak zawiązać sznureczki majtek: najpierw supełek, a dopiero później kokardka. Nie miało prawa się rozwiązać!

- Ty nie próbowałaś "sztuczek" na scenie, by maksymalnie wykorzystać swoje "pięć minut".
- Nie. Postawiłam na normalność i naturalność, nic na siłę.

- Może zostaniesz fotomodelką?
- Będę działać w tym kierunku. Chciałabym ten "kapitał" z Miss Polonia jakoś wykorzystać.

- Za dwa-trzy miesiące ruszy nowy nabór do Miss Polonia. Co radzisz dziewczynom?
- Startujcie w konkursie, nie bójcie się! Naprawdę warto. Dużo macie do zyskania.

* Kasia na obozie we Władysławowie wygrała prawybory Miss Polonia 2010. Znalazła się też w czołowej trójce Miss Internetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska