Kawiarnie przedwojennej Bydgoszczy

Na pewno będzie apetycznie, smakowicie. Na jutrzejszym spotkaniu z historią w saloniku Hoffmana Bogna Derkowska-Kostkowska i Agnieszka Wysocka opowiedzą o kawiarnianych i restauracyjnych tradycjach Bydgoszczy od połowy XIX wieku do września 1939.

Oj, było wtedy w Bydgoszczy gdzie zjeść! Nie brakowało restauracji, cukierni, kawiarni - dosłownie na każdą kieszeń. Dostępna była i zupa żółwiowa (prawdziwa i fałszywa), i swojskie flaki czy kaszanka. Co ciekawe, w bydgoskich lokalach odbywały się imprezy z okazji świniobicia!

Teraz prenumerata cyfrowa tańsza o połowę!

- Lokali gastronomicznych było w Bydgoszczy tak dużo, w tak różnych kategoriach i z tak zróżnicowaną ofertą, że praktycznie każdy dla siebie coś znalazł - mówi Bogna Derkowska-Kostkowska. - Były lokale ekskluzywne, ale i tanie, w których serwowano herbatę i pączki, można jednak było usiąść i się spotkać.

Bogna Derkowska-Kostkowska i Agnieszka Wysocka na co dzień zajmują się historią architektury. Przeglądając stare dokumenty, bydgoskie gazety, często natykały się na reklamy restauratorów, właścicieli kawiarni zachwalających swe wyroby, ciasta. Postanowiły to wykorzystać. Co znalazły? Przekonamy się jutro o godz. o godz. 18 w Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury ( pl. Kościeleckich) na spotkaniu zatytułowanym „Jak na pączki to tylko do Greya. Co i gdzie jadano w dawnej Bydgoszczy”.

Warto też zarezerwować czas na inne spotkania, przygotowane w lutym przez KPCK. W następny czwartek (23 bm. godz. 17) promocja książki poetyckiej Jadwigi Stróżykiewicz „Ułaskawiona drwina”. Natomiast w sobotę 25 lutego w ramach akcji „Poznaj swój region z przewodnikiem” - spacer po nieistniejącej Bydgoszczy, czyli miasto od połowy XIX wieku do wybuchu wojny. Spotkanie o godz. 11.