O tej sprawie przez długie miesiące ochoczo rozpisywały się ogólnopolskie tabloidy. Chodzi o to, że Kazimierz Marcinkiewicz (godzi się na podanie nazwiska i publikację wizerunku) miał nie płacić swojej byłej żonie alimentów. Jak ustalił „Super Express”, w sumie chodzi o 100 tys. zł.
Były premier powinien płacić alimenty
Pochodzący z Gorzowa były premier ze swoją drugą żoną rozwiódł się w październiku zeszłego roku. Od tego czasu, zgodnie z nakazem sądu, powinien płacić alimenty. Była żona Kazimierza Marcinkiewicza twierdzi, że tego jednak nie robi i sprawę skierowała do prokuratury. Ta postawiła byłemu premierowi zarzut.
W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy prokurator ogłosił podejrzanemu zarzut uchylania się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniami sądów i narażenia przez to pokrzywdzonej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych
Kazimierz Marcinkiewicz nie przyznał się do zarzucanego mu czynu
- W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy prokurator ogłosił podejrzanemu zarzut uchylania się od wykonania obowiązku alimentacyjnego określonego co do wysokości orzeczeniami sądów i narażenia przez to pokrzywdzonej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Prokuratura nie informuje o treści złożonych wyjaśnień. Przestępstwo zagrożone jest karą grzywny, karą ograniczenia wolności albo karą pozbawienia wolności do lat dwóch – poinformował nas Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W sprawie prokuratorskiego zarzutu zadzwoniliśmy w piątek 5 lipca do Kazimierza Marcinkiewicza. – Nie komentuję – powiedział od razu, gdy nasz dziennikarz się przedstawił, a jeszcze nie zadał pytania.
Były premier nazwany "dłużnikiem"
Była (druga) żona Kazimierza Marcinkiewicza nazywa go w mediach „dłużnikiem”. On z kolei mówi o niej „stalkerka”. Przykład? W połowie czerwca Kazimierz Marcinkiewicza wziął udział w zawodach Ironman w Warszawie. Po ich ukończeniu napisał na swoim profilu na Facebooku:
„Cieszę się w ogóle, że wystartowałem, bo moja stalkerka wymusiła na komorniku odebranie mi roweru w czasie zawodów. Ciśnienie od razu 200. Na szczęście startuję na nie swoim rowerze i mam w telefonie ma to dowód. Stres jednak jak wiecie wynikom nie pomaga”.
Kazimierz Marcinkiewicz swoją drugą żonę poślubił pod koniec lata 2009.
Przeczytaj też: Policja zatrzymała trzech mężczyzn podejrzanych o włamania do samochodów. Usłyszeli 29 zarzutów
Zobacz też wideo: Ktoś potrącił dwie kobiety, które siedziały na chodniku. Policjanci zatrzymali podejrzanego mężczyznę
