Kibice nie zobaczą meczów ekstraligi w telewizji!
Magdalena Zimna, Joachim Przybył

Umowa z Polsatem została zerwana mimo, że stacja zaproponowała nowe, lepsze warunki za prawa do transmisji.
Konflikt między Polsatem Sport a Ekstraligą Żużlową skończy się w sądzie. Efekt może być taki, że ligowych spotkań kibice nie zobaczą w żadnej telewizji.
Informowaliśmy już, że podczas wtorkowych obrad w Warszawie udziałowcy EŻ przegłosowali zerwanie kontraktu z Polsatem Sport, który spotkania ligowe pokazywał przez ostatnich kilka lat. Wspólnicy zdecydowali, by związać się umową z telewizją publiczną.
Dawali ponad milion
Polsat Sport nie rezygnował jednak z walki i zaproponował spółce renegocjację umowy. Wczoraj po południu i ta propozycja została odrzucona.
- Wycofujemy wozy transmisyjne, przewidziane do wyjazdu do Zielonej Góry i Tarnowa - potwierdził "Pomorskiej" Paweł Wójcik, sekretarz redakcji i komentator Polsatu Sport. - Nie pojedziemy na stadion, by przepychać się z organizatorami. Nie pokażemy meczów pierwszej kolejki, ani też żadnej następnej.
Umowa z Polsatem została zerwana mimo, że stacja zaproponowała nowe, lepsze warunki za prawa do transmisji.
Paweł Wójcik: - Zaoferowaliśmy Ekstralidze milion pięćdziesiąt tysięcy za prawa do transmisji do 2009 roku z pierwszą płatnością - 300 tysięcy złotych już w tym roku. Do tego olbrzymi pakiet promocyjno-sponsorski dla Ekstraligi Żużlowej. Od czerwca chcieliśmy pokazywać dwa mecze z każdej kolejki - jeden na żywo w TV 4, drugi wieczorem w Polsacie Sport. Żadna inna dyscyplina nie otrzymała takiej oferty.
Zła wiadomość
Po tym, jak prezes EŻ zerwał umowę, Polsat zdecydował się podjąć kroki prawne. - Nasi prawnicy już się tym zajęli. Sprawa trafi do sądu - potwierdził Wójcik. - Przypominam, że Polsat podpisał swego czasu umowę z Polskim Związkiem Motorowym i obowiązuje ona jeszcze przez rok. Kiedy Ekstraliga Żużlowa przejmowała od PZM rozgrywki, w umowie był też kontrakt z Polsatem. Pan Kowalski jasno i wyraźnie mówił wtedy, że będzie ją respektował. Ostatnio niespodziewanie zmienił front i w ostatniej niemal chwili poinformował nas o zmianie decyzji. Mimo to, poszliśmy na ustępstwa i zgodziliśmy się renegocjować umowę. To też mu nie odpowiadało i zerwał kontrakt. To mógł zaś zrobić tylko Polsat lub Polski Związek Motorowy.Tak nie się nie stało, dlatego nie zostawimy tak tej sprawy. Poinformowaliśmy już inne stacje, że to my posiadamy prawa do transmisji. Jeśli mimo to, ktoś podpisze umowę, nie obędzie się bez konsekwencji prawnych. Dla kibiców mam złą wiadomość - meczów ekstraligi żużlowej nie pokaże żadna stacja.
Chcą zarobić więcej
Prezes Kowalski przyznaje, że jest przygotowany na sądowe rozstrzygnięcie sporu. Jego zdaniem, także nowy partner telewizyjny rozgrywek doskonale orientuje się w sytuacji. Dlaczego spółka jednak nie zdecydowała się na przyjęcie nowej oferty Polsatu lub dalsze rozmowy?
- Nie mogę zdradzać szczegółów handlowych negocjacji, ale nowa umowa w perspektywie trzech najbliższych lat przyniesie znacznie większe korzyści finansowe spółce. Dziwię się zresztą Polsatowi, że podaje do publicznej wiadomości szczegóły swojej oferty - mówi prezes EŻ.
W najbliższych dniach spółka chciałaby sfinalizować negocjacje z TVP. Może to okazać się trudnym zadaniem, bo po zmianach w kierownictwie stacji na Woronicza na razie panuje organizacyjne zamieszanie. Kowalski mimo wszystko liczy, że pierwsze mecze będzie można oglądać już od drugiej kolejki. TVP docelowo zainteresowana jest pokazywaniem dwóch spotkań w każdy weekend w swoim kanale sportowym oraz ogólnodostępnym TVP 3.