Szanowny Panie Prezesie
Jako Stowarzyszenie Sympatyków Sportu Żużlowego "Krzyżacy" chcielibyśmy wyrazić sprzeciw w imieniu toruńskich kibiców obecnych ma meczu na Stadionie im. Alfreda Smoczyka, wobec jawnej kpiny jaką zafundowali nam działacze Unii Leszno. Przyjechaliśmy na mecz 250 km, oglądać sportowe zawody, wspaniałą walkę i poczuć wielkie żużlowe emocje, a mieliśmy lekcje preparowania toru, jazdę traktorów oraz koszmarne w skutkach upadki.
Przeczytaj też: Emil Pulczyński poczeka do wiosny, ale Adrian Miedziński...
Wielu z nas przejechało już w sumie tysiące kilometrów oglądając setki ligowych zawodów, ale nigdy nie widziało tak żenującego spektaklu. Wstyd, że idąc po trupach, igrając ze zdrowiem i życiem zawodników, kpiąc z przybyłych na stadion kibiców, niszcząc żużel oraz okazując pogardę dla zasad fair play postanowił Pan szukać zwycięstwa za wszelką cenę.
W kompletne osłupienie wprowadził nas jednak wyrażany przez mikrofon Pański zachwyt nad czterogodzinnym widowiskiem, którego główna atrakcją była jazda ciągników po kartoflisku, a następnie łamiące się kości toruńskich zawodników. Nas jednak ani widok kartofliska, ani też jeżdżących traktów na torze nie wprawia w jakąś szczególną euforię żebyśmy musieli wpatrywać się w to godzinami. Jesteśmy natomiast ciekawi czym się Pan tak zachwycał na płycie stadionu, co Pana w tym meczu szczególnie podnieciło? Kartoflisko, jeżdżące traktory czy połamane kości?
Przeczytaj też: Afera na torze żużlowym. Unibax Toruń szuka sprawiedliwości
Wbrew temu co Pan pokazał w niedzielę, żużel nie polega na preparowaniu torów, ani na wysyłaniu kolejnych zawodników gości na urazowy oddział miejscowego szpitala.
Panie Dworakowski, niech Pan zajmie się dystrybucją bron i rozrzutników do gnoju<, ale niech się Pan odczepi od sportu, a tym bardziej od żużla. Dla nas jest Pan zwykłym żużlowym prowincjonalnym kombinatorem, których ten sport już wielu wchłonął, przetrawił oraz wydalił i na szczęście dawno o nich zapomniał. Z Panem też wkrótce tak się pewnie stanie i mamy ogromną nadzieję, że oby jak najszybciej. Dla żużla i leszczyńskiej Unii będzie to najlepsze rozwiązanie, choć niestety cuchnący odór oszustwa będzie się nad nią jeszcze długo unosił.
SSSŻ "Krzyżacy"
O dochodzeniu spółki Speedway Ekstraliga i możliwych karach dla Unii Leszno czytają w Gazecie Pomorskiej w środę.