Kibice są pełni entuzjazmu: - To niepowtarzalna okazja, żeby uczcić powrót nazwy GKM w wyjątkowy sposób. Robimy to dla wszystkich fanów żużla i tych, których, być może, do tego sportu przyciągniemy - tłumaczą Piotr i Dawid, zaangażowani w sprawę. - Piwo "żużlowe" ma się pojawić w Grudziądzu, ale także w Wąbrzeźnie, Kwidzynie, Brodnicy. Będziemy organizować konkursy z nagrodami, np. biletami na mecze. Chcemy zachęcić mieszkańców regionu do speedwaya.
Przeczytaj także:Jak się warzy piwo w małym browarze?
Pomysły na nazwę już płyną na skrzynkę [email protected] i facebookowym profilu kibiców GKM Grudziądz. Z wszystkich propozycji wybrane zostaną trzy. Zwycięską wybiorą, głosując, sami kibice. Będzie konkurs na etykietkę.
Zaskoczeni są członkowie zarządu GTŻ.
- To zaszkodzi klubowi! - uważa Grzegorz Nowak, wiceprezes ds. finansów. - Mamy podpisaną umowę z wielkim browarem, który zamierza podwoić sponsoring. Jest zapis, że ma wyłączność na klub żużlowy, tymczasem inne piwo, powiązane z naszym speedwayem, wchodzi mu w paradę. Jeśli zerwie umowę, to odczuje budżet GTŻ.
Browar w Trzeciewnicy koło Nakła jest do zadania przygotowany. - Piwo ma zaakcentować powrót klubu do dawnej nazwy GKM. Nie widzę przeciwwskazań, aby pomóc kibicom w tej akcji - twierdzi Dariusz Mogiłka, wiceprezes Browarów Bydgosko-Kujawskich Krajan. - Czy piwo kibiców żużlowych zaszkodzi potężnemu browarowi? A skąd! To będzie ciekawostka rynkowa, bardzo drobne ilości, w porównaniu z tym, co ma potentat.
- Nie pchamy się z piwem do GTŻ. Wyłączność ma tam inny browar - przyznają kibice. Kibicom i władzom GTŻ zależy na żużlu, a są w opozycji. Może powinni usiąść razem, porozmawiać. Choćby i przy piwie...
Czytaj e-wydanie »