Przyparli do muru i wycięli ostrym narzędziem na czole litery "HKS", na policzkach "P" i "F", a na brodzie "R". To symbole pseudokibiców klubu Ruch Chorzów - podaje Fakt.
Zakrwawiony nastolatek pojechał do szkoły, bo jego siostra była w pracy, a mama leży w szpitalu. Dyrektor placówki natychmiast zawiadomił policję. - Ci, którzy to zrobili, to bandyci. Tylko bestialstwem można nazwać taki czyn, którego dokonali na uczniu specjalnej troski! - powiedział Faktowi Zygmunt Krawczyk, szef placówki. - Rafał jest spokojnym uczniem i nie nosi takich symboli, stał się przypadkową ofiarą tych bandytów - dodał.
Po zamieszkach Lech-Legia, policja opublikowała zdjęcia pseudokibiców
Rafał K. uczęszcza do VI klasy szkoły podstawowej. Nie wiadomo, jak długo będą się na jego twarzy goiły rany i czy nie zostaną blizny.
Katarzyna, siostra Rafała mówi, że choć osiedle nie należy do najbezpieczniejszych, do tej pory nikt jeszcze nikogo żyletką nie pociął. - Mój brat to jeszcze dziecko, nie jest żadnym kibicem, nie rozumiem, dlaczego go tak urządzili. Mam nadzieję, że oprawcy zostaną szybko ujęci, a mojemu bratu nie zostaną żadne blizny... - powiedziała Faktowi.
- Wydział kryminalny pracuje nad tą sprawą. Na razie nie udało nam się jeszcze zatrzymać sprawców. Za uszkodzenie ciała grozi im do 2 lat więzienia - mówi asp. Dagmara Wawrzyniak, rzecznik policji w Piekarach Śląskich.
Źródło: fakt.pl