Czy minister zdrowia ma rację, że nie jesteśmy jeszcze nawet na początku epidemii koronawirusa?
Początek epidemii mamy już za sobą. Minęło trochę czasu od kiedy pojawił się w Polsce pierwszy zakażony pacjent. Przybywa osób zakażonych, chorych i zmarłych, więc mamy pewne doświadczenie, obserwując skutki.
Jak długo potrwa ten stan w naszym kraju?
To nie jest pytanie, na które teraz można odpowiedzieć. Czy potrwa to do świąt wielkanocnych i potem będzie się wyciszać? Myślę, że nie. To jeszcze nie jest ten czas. W dalszym ciągu widzimy krzywą, która idzie w górę, jak na razie. Kiedy ta krzywa będzie się obniżać, kiedy będzie szczyt? Nie jest to pytanie, na które można tak łatwo odpowiedzieć. Widzieliśmy jak było w Chinach. Proszę zwrócić uwagę na metody, które tam stosowano, metody naprawdę drakońskie. One nie byłyby do zastosowania w Europie, dlatego u nas może to potrwać dłużej.
Premier mówił dziś, że już za dwa tygodnie zapadnie decyzja, co dalej z przyjętymi ograniczeniami...
Trzeba się nastawić na to, że w maju pozostaniemy w domach tak jak dziś - ze wszystkimi obostrzeniami. Cała nadzieja w mądrości społecznej. W tym, że podejmiemy wszystkie wysiłki, by chronić siebie i innych, że wiemy jak to robić. To apel do wszystkich: chrońcie siebie, innych. I nie bagatelizujcie problemu, to nie czas na takie zachowanie. Patrząc na polskie ulice widzę, że większość z nas stosuje się do zaleceń. Najważniejszy zaleceniem jest teraz hasło „pozostań w domu”. Osoby, które nie przestrzegają tego zalecenia, narażają siebie i innych na rozwój poważnej choroby, a nawet śmierć. I muszą być świadome odpowiedzialności nie tylko we własnym sumieniu, ale również karnej.
Nie przegap tych informacji
- Nie żyją trzy osoby ze szpitala przy Grabiszyńskiej
- Pielęgniarka z Wrocławia: Musimy płacić za szpitalny parking
- Samozwańczy patrol pod Wrocławiem blokował wjazd do wioski
- Ludzie na spacerze. Sutryk: Czy my jesteśmy nienormalni?
- Relacja z Koszarowej: To miejsce przyprawia o dreszcze!
- Wrocław: Łamią kwarantannę, choć mogą zarażać
