- Na pewno śnieg nie spadnie w ciągu najbliższego tygodnia - twierdzi dr Marek Błaś, klimatolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Prognozy na najbliższe dni przewidują maksymalną temperaturę przynajmniej 5 stopni powyżej zera, a to o kilka stopni za dużo, żeby z nieba padał biały puch. - Możliwe są jedynie opady deszczu. Popada prawdopodobnie w piątek wieczorem - prognozuje dr Błaś.
Od niedzieli czeka nas kilkustopniowe ochłodzenie. Temperatura wahać się będzie pomiędzy 2 a 6 stopniami, nad ranem może spaść do 0 stopni. Według doktora Błasia, wtedy we Wrocławiu mogą pojawić się opady deszczu ze śniegiem.
Z długoterminowych prognoz w serwisach pogodowych wynika, że na prawdziwy biały puch przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Nieznacznych opadów śniegu możemy spodziewać się 30 listopada i 1 grudnia, ale śnieg natychmiast stopnieje, bo temperatury będą wtedy dodatnie.
Czy chociaż Boże Narodzenie będzie białe? Dziś to jeszcze wielka niewiadoma. Ale raczej i wtedy biało nie będzie. Bo choć te oficjalne prognozy mówią nam o przewidywaniach na około tydzień naprzód, są pewne mechanizmy, które się powtarzają. – W ciągu ostatnich 100 lat w 76 przypadkach w okresie świąt była odwilż – dzieli się ciekawostką dr Marek Błaś. Taka duża powtarzalność jakiegoś zjawiska jest czymś niezwykłym. – Boże Narodzenie jest najbardziej stabilnym okresem pogodowym w skali roku – wyjaśnia dr Błaś. Śnieg w Boże Narodzenie najczęściej pojawia się tylko w bajkach i filmach.
W górach już biało
W przyszłym tygodniu śnieg może spaść jedynie w górach. - Powyżej 500 metrów nad poziomem morza może utrzymywać się trwała pokrywa śnieżna - mówi dr Błaś.
W Karkonoszach śnieg to już jednak nie nowość. Tam zima trwa już od kilkunastu dni. Wczoraj Karkonoski Park Narodowy zamknął chętnie uczęszczany czerwony szlak z Karpacza w kierunku Śnieżki na najbardziej niebezpiecznym zimą odcinku, czyli od schroniska "Nad Łomniczką" do Domu Śląskiego. Na szlaku panują już trudne, zimowe warunki.