Jak zauważa, dziś zostawiając wolne nakrycie przy wigilijnym stole, mówimy, że jest ono przeznaczone dla niespodziewanego gościa. – Natomiast nasi dziadkowie powiedzieliby, że jest ono przeznaczone dla ducha przodka – podkreśla Artur Gaweł.
Kiedyś duże znaczenie przypisywano także potrawom wigilijnym – nabierały one wręcz magicznego znaczenia. Ich liczba powinna być nieparzysta. Na wieczerzy wigilijnej musiały znaleźć się potrawy z makiem i grzybami. Mak, który ma właściwości usypiające, symbolizował przenosiny w zaświaty. Niezwykłe właściwości przypisywano także grzybom zbieranym w lesie, czyli poza przestrzenią oswojoną.
– Podczas wieczerzy wigilijnej na wsiach nie brakowało nigdy kutii i kisielu z owsa – podkreśla Artur Gaweł. – Na stole musiały też znaleźć się potrawy z grochem.
Tłumaczy, że kiedyś na wsiach groch spożywany był w bardzo dużych ilościach. Jeśli pojawiał się na stole wigilijnym, oznaczało to, że w przyszłym roku będzie go dużo. Podczas wieczerzy gospodarz podrzucał groch łyżką. Jeżeli się przykleił do sufitu, sądzono, że będzie urodzaj.
Kiedyś w wiejskich domach nie ustawiano choinek. Sto lat temu zamiast świątecznego drzewka, do pomieszczenia, w którym spożywano wieczerzę wigilijną, wnoszono snop zboża. Ustawiano go w kącie, pod obrazem.
– Snop zboża miał gwarantować urodzaj w przyszłym roku – opowiada Artur Gaweł. – Słomą ze snopka obwiązywano pnie drzewek owocowych. Natomiast wyłuskanym z kłosów ziarnem karmiono drób, by dobrze się niósł. Ziarno z wigilijnego snopa dosypywano też do zboża, które wiosną było wysiewane na pola.
– W tradycji mieszczańskiej bardzo szybko, bo już w XIX wieku pojawiła się choinka – mówi Artur Gaweł. – Natomiast na podlaskich wsiach zaczęto masowo ubierać choinki po II wojnie światowej.
Kiedyś pod wigilijny stół wkładano także ostry, żelazny przedmiot – np. siekierę. Żelazo symbolizowało trwałość, uważano, że osoby, które będą trzymały na nim stopy, nie okaleczą ich podczas żniw.
Dawniej, już sam dzień Wigilii wiązał się z różnymi wierzeniami. Na przykład, jeśli pierwszy gość, który 24 grudnia odwiedził dany dom, był mężczyzną, oznaczało to szczęście w nadchodzącym roku. Natomiast, jeśli była to kobieta – przeciwnie. Wierzono też, że jeśli dzieci zostaną skarcone w Wigilię, wówczas będzie się tak dziać również przez cały następny rok.
Barbara Kociakowska