Wodzisław: poderżnął krowie gardło MAKABRYCZNE ZDJĘCIA
W Rogowie (powiat wodzisławski) inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali ciężarówkę, która dosłownie tonęła we krwi! Okazało się, że w środku leżała krowa z poderżniętym gardłem i żywy cielak. Co się okazało?
W trakcie transportu krowa się ocieliła. Z relacji kierowcy wynikało, że bardzo cierpiała, więc kierowca chciał postąpić humanitarnie i... poderżnął jej gardło! Ciężarówkę wcześniej zatrzymano za zbyt szybką jazdę, a przy okazji inspektorzy zainteresowali się faktem, że pojazd dosłownie był zbryzgany krwią.
- Od kierowcy otrzymali informację, że przewozi on byka. Aby sprawdzić warunki transportu zwierzęcia nakazali kierowcy otwarcie ładowni. Widok jej wnętrza był przerażający: na podłodze pojazdu leżała krowa z podciętym gardłem, cała we krwi. W kącie stał młody, wystraszony byczek. Kierowca oznajmił, że krowa dopiero co ocieliła się i bardzo się męczyła w transporcie, więc podciął jej gardło – czytamy w komunikacie WITD.
Całkowicie zlekceważony został zakaz transportu bydła świeżo po wycieleniu, nie mówiąc już o rozdzieleniu matki i świeżo urodzonego cielęcia (przewożony byczek nie był cielęciem zabitej krowy), co również jest zakazane. Inspektorzy stwierdzili, że kierowca nie posiadał uprawnień do konwojowania zwierząt a pojazd nie był dopuszczony do tego rodzaju transportu.
Sam kierowca odpowie nie tylko za zabicie krowy. Okazało się, że nie posiada on uprawnień do prowadzenia samochodów ciężarowych – miał prawo jazdy jedynie kategorii B. Nie miał też wymaganych kwalifikacji dla kierowcy przewożącego rzeczy. Następnie ustalili, że nie rejestrował on na wykresówce swojej aktywności. Przedsiębiorca, w imieniu którego wykonywano przewóz, był już wcześniej znany inspektorom z tego typu naruszeń.
Wezwano lekarza z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Wodzisławiu Śląskim oraz powiadomiono Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Po chwili też na miejscu kontroli zjawili się pracownicy Sanepidu, a następnie policjanci z wydziału kryminalnego.
Przyjechał też przedsiębiorca, w imieniu którego wykonywano przewóz. Jako odpowiedzialny za organizację transportu, został ukarany kwotą 4 tysięcy złotych. Zostało też wszczęte wobec niego postępowanie administracyjne za naruszenia zagrożone łączną karą 10 tysięcy złotych. Kierowca dostał 2,5 tysiąca mandatu. Mało tego, czeka go postępowanie przed sądem.