Sceny jak z filmu akcji rozegrały się wczoraj (2 lutego) w nocy na bydgoskich ulicach. A wszystko zaczęło się, gdy jedna z bydgoskich policjantek wracała po służbie do domu.
- Funkcjonariuszka zauważyła na ulicy Toruńskiej tira jadącego w kierunku centrum miasta - mówi Maciej Osiński, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Kiedy się zbliżyła do ciężarówki, samochód z naczepą nagle skręcił i zajechał jej drogę.
Jak relacjonuje Osiński, 32-latka pomyślała wówczas, że kierowca zagapił się, bo jest zmęczony. Sytuacja jednak powtórzyła się kilka kilometrów dalej, na ulicy Wały Jagiellońskie. Tam kierowca tira nagłym skrętem w lewo zmusił osobówkę policjantki do zjechania na przeciwny pas ruchu.
- Tylko dzięki temu, że gwałtownie zahamowała, jej mercedes uniknął zderzenia z innymi pojazdami. Policjantka dogoniła ciężarówkę na Placu Poznańskim - dodaje oficer prasowy KWP. - Wtedy przez okno swojego pojazdu przedstawiła się i okazała policyjną legitymację.
Kobieta nakazała kierowcy zjechać na pobocze drogi. Kierowca zignorował polecenie i gwałtownie ruszył w dalszą podróż. Na następnym skrzyżowaniu kobieta ponownie przedstawiła się okazując służbowy dokument. Tir jednak ruszył dalej. Kiedy skręcił w ulicę Kraszewskiego, funkcjonariuszka wyprzedziła go i zmusiła do zatrzymania pojazdu.
- Policjantka o pościgu powiadomiła dyżurnego miejskiego jednocześnie prosząc o wsparcie - wyjaśnia Maciej Osiński. - Kierowca ciężarówki kiedy okazał do kontroli dokumenty poinformował mundurową, że znajdujące się tam 40 euro są dla niej.
Zachowanie kierującego wskazywało, że może być pijany. Na miejsce przybył patrol drogówki. Okazało się, że 57-letni mieszkaniec Mazowsza ma w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu.
To jednak nie koniec tej historii. Kierowca uparcie próbował wybrnąć z kłopotów. I postanowił przekupić policjantów wydziału drogowego. Usiłował wręczyć im 50 euro i 10 funtów.
Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty podwójnego łapownictwa, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym. Kierowcy grozi za to do 8 lat więzienia.