- Już na kursach nauki jazdy uczą, że przed wyjazdem należy sprawdzić sprawność samochodu, a także wskaźnik paliwa - przypomina Jan Krynicki, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Jeśli na autostradzie komuś zabraknie paliwa, nie jest to traktowane jako awaria czy zdarzenie losowe, a jako zaniedbanie, wina kierowcy. Zatem jeśli na miejscu pojawi się policja autostradowa, może być mandat.
- Bez przesady, za takie zdarzenie policja nie wlepi mandatu. Kierowca musiałby stworzyć zagrożenie na autostradzie, na przykład wędrować wzdłuż niej. A jeśli zatrzyma pojazd na pasie awaryjnym, ustawi trójkąt ostrzegawczy, powiadomi obsługę autostrady i schroni się za barierą ochronną, nie ma przesłanek do ukarania - komentuje mł. insp. Robert Olszewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Jeśli na miejscu pojawi się radiowóz, to tylko po to, aby pomóc - pod-wieźć kierowcę do najbliższej autostrady. Bo jesteśmy przede wszystkim po to, aby pomagać.
Na każdej drodze najważniejsze jest bezpieczeństwo, a na autostradzie jego naruszenie może być wyjątkowo groźne. - Wystarczy, że stojące auto lekko trąci rozpędzony tir. Jeśli znajdujące się w środku osoby nie były przypięte pasami, ich ciała zachowają się jak zawartość dziecięcej grzechotki. Skutki mogą być tragiczne - przestrzega Jan Krynicki. - Dlatego niezwykle ważne jest, aby po zatrzymaniu auta na pasie awaryjnym na skutek awarii lub braku paliwa, wszyscy pasażerowie jak najszybciej wysiedli prawymi drzwiami i przeszli za barierę ochronną. Jeśli za barierą są ekrany akustyczne, należy wyjść bramką.
Ale uwaga: bramka znajduje się tylko od strony autostrady. Pewna pani wyszła kiedyś przez bramkę, ta się zatrzasnęła i dopiero wtedy pani przypomniało się, że w samochodzie został jej piesek.
Rzecznik dodaje, że klamek nie ma z drugiej strony, by postronne osoby nie wchodziły na autostradę, nie próbowały jej przejść. Do tego służą przejścia pod autostradą, bądź nad nią, przeznaczone dla mieszkańców okolicznych miejscowości i dla rolników.
Przed wjazdem na nieznaną nam autostradę warto sprawdzić, w jakich odległościach znajdują się stacje paliw. Gdy GDDKiA oddawała do użytku bezpłatny odcinek A-1, na jej 250-kilometrowej przestrzeni nie było żadnej stacji. Te wybudowano dopiero po rozstrzygnięciu przetargów na dzierżawę miejsc obsługi podróżnych (MOP). I taki mechanizm jest czymś normalnym w całej Europie.
W lipcu, przed rozpoczęciem Światowych Dni Młodzieży (26-31 lipca), oddany zostanie odcinek A-1 na wysokości Łodzi między Strykowem a Tuszynem (40 km). On także na początku pozbawiony będzie stacji.