Gmina Kikół w ubiegłym roku dała pracę w ramach robót publicznych trzem bezrobotnym. W tym roku wójt Jacek Zająkała przedstawił Powiatowemu Urzędowi Pracy "zamówienie" na skierowania dla 20 osób. Wcześniej PUP przydzielił gminie Kikół pieniądze na zatrudnienie w ramach robót publicznych właśnie 20 bezrobotnych. Ostatecznie jednak tylko 12 z nich dostało robotę. Dlaczego? Poszło o listę.
Swoją listę bezrobotnych przedstawił Powiatowemu Urzędowi Pracy wójt Zająkała. Z tej listy PUP przydzielił skierowania tylko 11 osobom. Do tych skierowań dołożył jeszcze dziewięć, ale z nazwiskami bezrobotnych, o których gmina nie występowała. - W Powiatowym Urzędzie Pracy pracują wykwalifikowani pośrednicy, którzy mają stały kontakt z bezrobotnymi - mówi Jarosław Poliwko, kierownik działu rynku pracy w PUP.
Zdaniem Jarosława Poliwko, pośrednicy pracy najlepiej wiedzą, kogo należy skierować do robót publicznych. Wójt Jacek Zająkała z kolei mówi: - To ja podpisuję umowy z bezrobotnymi. Ja jestem też za te roboty odpowiedzialny. Z 9 bezrobotnych przysłanych przez PUP wójt zatrudnił jednego. Dlaczego? - Bo ta osoba znajdowała się w trudnej sytuacji - odpowiada Jacek Zająkała.
Efektem sporu o listę jest zatrudnienie w ramach robót publicznych 12 osób. Więcej bezrobotnych nie dostanie pracy, bo PUP nie przyzna pieniędzy. - Wójt nie podał przyczyny odrzucenia ośmiu osób - mówi Jarosław Poliwko. - Stwierdziliśmy więc, że nie potrzebuje zatrudniać tylu bezrobotnych.
Wójt nie ukrywa tego, że tą sytuacją jest zbulwersowany. - Mam odczucie, że to jakaś odgrywka - mówi Jacek Zająkała i przypomina, że starosta lipnowski, któremu podlega PUP, był jego konkurentem w wyborach na wójta gminy. - Starosta jest odpowiedzialny za bezrobocie - odpowiada Jarosław Poliwko. - Ale listy nie układa.