Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkanaście minut strachu

Tekst i fot. Andrzej Bartniak
Rodzinie i sąsiadom państwa Małek wciąż  trudno uwierzyć w to co się stało. w ciągu kilku  sekund wiatr zerwał kilgadziesiąd metrów dachu.  Na zdjęciu, po lewej Kazimierz Kufel.
Rodzinie i sąsiadom państwa Małek wciąż trudno uwierzyć w to co się stało. w ciągu kilku sekund wiatr zerwał kilgadziesiąd metrów dachu. Na zdjęciu, po lewej Kazimierz Kufel. Andrzej Bartniak
Zerwane dachy, wyrwane z korzeniami drzewa, zalane piwnice i dziesiątki hektarów położonych zbóż. Trwa liczenie strat po środowej nawałnicy, która przeszła nad gminą Bukowiec. Aż trudno uwierzyć, że tak wielkie szkody powstały, podczas trwającej zaledwie kilkanaście minut, burzy.

     1908sw1a SW2 Liczba wierszy w pliku: 59
     Krótko przed godziną 18 nad Bukowcem zebrały się ciężkie, ciemne chmury zapowiadające zbliżającą się ulewę. Chwilę potem zerwał się wiatr, który błyskawicznie przerodził się w wichurę niszczącą wszystko, co napotkała na swojej drodze. Tylko w Bukowcu ucierpiało kilkanaście budynków. Najdotkliwiej ten stojący przy ul. Dworcowej, zamieszkały przez państwa Małek. Jeden z podmuchów zerwał około 50 m. kw dachu domu w którym mieszają. Ogromny płat runął na posesję sąsiada przygniatając altanę i samochód. Woda natychmiast zalała część piętra. - Nic nie można było zrobić. Tylko czekać aż to wszystko się skończy - mówi Anna Małek. - To był praktycznie nowy, położony dwa lata temu, dach.
     _Na szczęście nieruchomość była ubezpieczona i gdy tylko ubezpieczalnia wypłaci pieniądze, będzie można zająć się zrobieniem nowego poszycia.
     Nie był to jedyny budynek przy ul. Dworcowej, który poważnie odczuł skutki nawałnicy. Jeszcze przez jakiś czas poważne zmartwienie mieć będą osoby mieszkające przy ul. Młyńskiej. Tam z kolei zawiodła kanalizacja. Deszczówka wybijająca z zapchanych studzienek podtapiała kolejne piwnice i sklepy.
     Runęło też wiele, wiekowych drzew, do tej pory skutecznie opierających się niejednej burzy. Wręcz niesamowite wrażenie robiła klonowa aleja prowadząca z Bukowca do Przysierska. Na odcinku kilku kilometrów nie ma ani jednego drzewa, w którym nie zostały połamane gałęzie. Długie, mierzące często nawet 7-9 metrów konary zerwały w wielu miejscach linie energetyczne i telefoniczne. W tym przypadku, oprócz silnego wiatru, swój udział miał także grad. Lodowe kule, wielkości orzecha laskowego stratowały dziesiątki hektarów zbóż, buraków i warzyw.
     m
     Piotr Jagła z Przysierska, jest jednym z wielu rolników, którzy stracili część tegorocznych zasiewów. Ze skoszeniem kilkunastu hektarów żyta i owsa musiał poczekać, do momentu aż ze żniwami uporają się jego sąsiedzi. Kombajn na jego pola może się dostać tylko w jeden sposób. Przejeżdżając przez inne pola. Innej drogi nie ma. Miał przyjechać we wtorek. W środę przyszła burza i położyła znaczną część z 12 hektarów. -
Nie wiem, co mam w tej sytuacji robić zastanawia się rolnik z Przysierska. - Większość ziarna się wysypała. Mam nadzieję, że uda mi się uratować chociaż połowę.
     m
     Jaki jest całkowity bilans wichury? Tego nikt nie wie. Do Urzędu Gminy docierają pojedyncze sygnały od poszkodowanych. Niektórzy z nich dopytują się, czy będą mogli liczyć na jakąś pomoc. -
Chcę w tej sprawie zwrócić się o pomoc do wojewody - mówi Adama Licznerski, wójt Bukowca. - Sytuacja jest naprawdę wyjątkowa. Nie jesteśmy zamożną gminą, a to co się stało jest poważnym ciosem dla wielu rolników. Liczę, że otrzymamy jakieś pieniądze, na pomoc tym, którzy ucierpieli najbardziej.
     _

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska