https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Klęska po wielkim gradzie w Chrystkowie i Grucznie. Rolnicy załamują ręce

Agnieszka Romanowicz
Szymon Stachurski, ogrodnik z Chrystkowa, nie może uwierzyć w rozmiar strat
Szymon Stachurski, ogrodnik z Chrystkowa, nie może uwierzyć w rozmiar strat Agnieszka Romanowicz
Jęczmień wymłócony przez grad, kwiaty pościnane, krzewy ogołocone z liści, pola zalane – około godz. 13 w Boże Ciało nad gminą Świecie rozpętało się gradobicie. Godzinna nawałnica zdewastowała pracę rolników. Kule wielkości orzechów włoskich zniszczyły wiele upraw.

Spis treści

- Akurat mieliśmy przerwę na kawę. Pomyślałem, że to dobrze się składa, że popada. Było Boże Ciało, dzień wolny od pracy, należała się dłuższa chwila odpoczynku – wspomina Szymon Stachurski, ogrodnik z Chrystkowa pod Świeciem.

Wtem rozległo się stukanie - to kule gradu bębniły o ziemię. Z chwili na chwilę robiły się coraz większe, osiągały rozmiar orzecha włoskiego.

Pszczoły mogły się potopić

- Akurat zbierałem rój z drzewa w Chrystkowie. Stałem na drabinie, gdy zaczęło padać. Na gałęzi została jeszcze garstka pszczół, reszta była już w rojnicy (pudło na rój) – opowiada pszczelarz z sąsiedniego Topolinka. - Deszcz nagle się wzmógł, zostawiłem więc rojnicę na drzewie. Zamknąłem ją, ale to pudło nie jest szczelne. Jednak nie było wyjścia, uznałem, że chwilę ulewy przetrzyma.

Ale ulewa przerodziła się w nawałnicę i nie była chwilowa.

- Szła od Topolna do Świecia, a potem zawróciła i uderzyła ponownie. Trwało to co najmniej godzinę – opowiada pszczelarz. - Grad nieprawdopodobnie dźwięczał w rynnach. Miałem wrażenie, że w pobliżu pracuje głośno jakaś rozklekotana maszyna. Trwało to i trwało. Myślałem o tym, że jeśli deszcz leje się do rojnicy, to potopi mi pszczoły. Na szczęście, zdecydowana większość z nich ocalała, ale tak zestresowanych pszczół jeszcze nigdy nie widziałem.

Kule gradu wielkości orzecha włoskiego

W szkółce pana Stachurskiego grad leżał jeszcze następnego dnia. Zebrał się w matach, które pozrywał wiatr.

- Kładły się na moich oczach, służyły do zacieniania roślin – wyjaśnia Szymon Stachurski. Ogrodnik z bólem patrzy na zgliszcza szkółki. - Tutaj były ostróżki, a tu jeżówki, podobno najpiękniejsze w Polsce. Z dwóch tysięcy nie została żadna – ubolewa.

Nieprawdopodobnie wyglądają krzewy porzeczek u pana Stachurskiego – nie mają większości liści, bo leżą posiekane pod krzewami. - Tutaj było wiele gradobić, ale nigdy nie takie, żeby porozbijało doniczki i instalację do nawadniania – zaznacza pan Stachurski.

Jeszcze trudno oszacować straty

Starty w uprawach są bardzo duże. W Grucznie grad wymłócił hektary jęczmienia, który był krótko przed zbiorem. Fatalnie wygląda kukurydza w Chrystkowie. Pole ogórków gruntowych w tej wsi, które uprawia Wioletta Lefczak, zamieniło się w jezioro.

- Na szczęście, mój mąż ma koparkę i szybko przekopał rowek, którym odprowadził wodę z pola do rowu melioracyjnego. Gdyby nie to, wszystko by pogniło – mówi pani Lefczak.

Ile ogórków ma szansę przetrwać? - Dopiero się okaże czy będą żyły, czy nie. Musimy poczekać aż przeschną. Na oko, połowa przepadła. Te mniejsze przyklepały się do ziemi i ich grad tak nie zniszczył, a te, co miały po trzy – cztery liście, to są ścięte i połamane.

- Najgorzej, jeśli grad zbił podstawę łodygi i korzonki. Takiej rośliny się już nie uratuje – wyjaśnia Szymon Stachurski. - Mniej więcej za trzy tygodnie będę wiedział, z których roślin jeszcze coś będzie.

Potrzebna pomoc na odbudowę szkółki

Rolnicy załamują ręce.

- Cały rok człowiek czeka, aż sobie trochę zarobi i takie życie, zarobku nie będzie – ubolewa Wioletta Lefczak. Pociesza się tym, że jej mąż nie utrzymuje się z rolnictwa. - W takich chwilach człowiek docenia comiesięczną pensję – komentuje.

Tutaj możesz pomóc Szymonowi Stachurskiemu

Sezon ogrodniczy trwa tylko kilka miesięcy – zauważa Szymon Stachurski. - W weekend miałem jechać na targi, a teraz nie mam z czym. Pozostałem bez dochodu, za to pracy przybyło. Jestem odpowiedzialny również za ludzi, którzy pomagali mi w pracy.

Na pomagam.pl ruszyła zbiórka dla pana Szymona. - Ona nie pokryje strat, ale pomoże nam przetrwać ten sezon i odbudować szkółkę - mówi ogrodnik.

Rolnicy z Chrystkowa i Gruczna zgłaszają straty w uprawach w Urzędzie Miejskim w Świeciu. Czekają na powołanie komisji, która pomoże im uzyskać wsparcie po nawałnicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska