Zakład Budowlano-Remontowy "Corwi" z Bydgoszczy rozpoczął remont kładki nad torami w Aleksandrowie w drugiej połowie 2006 roku, jeszcze za poprzedniego burmistrza - Michała Włoszka. Modernizacja konstrukcji obejmowała między innymi usunięcie starej nawierzchni kładki z asfaltu i zastąpienie jej nową z żywicy syntetycznej, malowanie i zabezpieczenie antykorozyjne metalowej konstrukcji. Prace miały zakończyć się 30 listopada 2006 roku. Zostały przedłużone do 15 grudnia. - Do dziś firma nie usunęła usterek i pewnie już się nie odezwie. Zamroziliśmy ostatnią transzę należności, które miały trafić do niej po zakończeniu prac - wyjaśnia burmistrz Andrzej Cieśla.
Do tego dochodzi około
12 tysięcy złotych
gwarancji z tytułu niewykonania lub częściowego niewywiązania się przez firmę z umowy z gminą oraz około 5 tysięcy złotych rękojmi za nie usunięcie wad. W sumie na koncie miasta zostało około 39 tysięcy złotych (remont kładki miał kosztować gminę 360 tysięcy złotych). - Zastanawia mnie wysokość kwoty gwarancyjnej jaką firma musiała wpłacić do gminnej kasy. Biorąc pod uwagę wysoki koszt inwestycji była bardzo niska - mówi burmistrz Cieśla. Samorząd z tych pieniędzy sam dokończy inwestycję. Na przełomie poprzedniego i tego roku przeprowadzono remont metalowych osłon zamontowanych na kładce nad torami i trakcją kolejową. Kosztowało to około siedmiu tysięcy złotych. Teraz gminę czeka jeszcze usunięcie usterek, których nie uniknięto przy budowie nowej nawierzchni kładki. Jest na to jeszcze 32 tysiące złotych.