https://pomorska.pl
reklama

Klęska Poli Budowlanych Toruń we własnej hali. Mocne słowa kapitan

(jp)
Poli Budowlani Toruń - BKS Bielsko-Biała
Poli Budowlani Toruń - BKS Bielsko-Biała SłAwomir Kowalski / Polska Press
Masa błędów, ale co gorsza - brak waleczności. Torunianki po dwóch wygranych meczach poległy z kretesem w starciu z BKS Bielsko-Biała.

Poli Budowlani Toruń - BKS Bielsko-Biała 0:3 (20:25, 18:25, 17:25)
POLI BUDOWLANI: Wójcik 5, Cvetanović 4, Ryznar 7, Kavalenka 4, Ściurka 4, Lewandowski, Nowak (l) oraz Paulava, Jasińska 1, Bałucka 2, Hatala 2. Punkty: atak - 26, serwis - 1, blok - 7, błędy rywalek - 21.
BKS: Mancuso 13, Sobolska 8, Konieczna 16, Jagieło 8, Grant 9, Pleśnierowicz 3, Lemańczyk (l) oraz Nowicka, Różański, Mucha 1. Punkty: atak - 46, serwis - 2, blok - 10, błędy rywalek - 17.

Po dwóch zwycięstwa z rzędu i wreszcie ucieczce ze strefy spadkowej w Toruniu liczono na pokonanie wyżej notowanego rywala. Nadzieje wydawały się realne, bo BKS Bielsko-Biała w ostatnich tygodniach pogubił sporo punktów.

W 1. secie torunianki nie zdołały prowadzić ani razu, ostatni remis 2:2. Potem nie do zatrzymania była Katarzyna Konieczna, a przewaga BKS rosła. Trener Mirosław Zawieracz próbował ją zatrzymać przerwami na żądanie (przy 4:7 i 11:18), ale przyjezdne szybko uciekły na kilka punktów.

Prowadzone przez ekstoruniankę Marlenę Pleśnierowicz bielszczanki pewnie panowały nad wydarzeniami na parkiecie. W zespole Poli Budowlanych nie wyłoniło się liderka, która byłaby w stanie pociągnąć cały zespół. Dopiero w końcówce udało się odrobić nieco strat. Była nawet piłka w górze na 19:23, ale torunianki zostały zablokowane.

W drugim secie gospodynie zagrały lepiej od początku, prowadziły 4:2, ale potem zaliczyły pięć kolejnych przegranych wymian. Brakowało wykończenia akcji, a po kontrach punktowały dla BKS Gina Mancuso i Nia Grant.

Mecz się jednak wyrównał. W Poli Budowlanych skuteczna była Marina Cvetanović, w bloku dobrze radziła sobie Ewelina Ryznar, która potwierdziła wysoką formę z Legionowa. Właśnie po bloku środkowej było 10:11, ale to był moment kluczowy w tej partii. Znowu pokazała się w kilku akcjach Konieczna i BKS zaczął przejmować inicjatywę (11:15). Do gry weszła Kinga Hatala na wsparcie ataku, ale to niewiele pomogło. BKS popisał się kolejną punktową serią, po której prowadził 22:13.

Trzeci set - jak się ostatni - był kopią drugiego. Tylko do ósmego punktu torunianki dotrzymywały kroku rywalkom, a potem bez większego oporu pozwoliły im zdobywać kolejne punkty. Nie umiejętności, ale w większym stopniu ambicja i waleczność decydydowały o powodzeniu BKS.

- Zabrakło nam tych cech - otwarcie przyznała po meczu Marta Wójcik. - Może spoczęłyśmy na laurach po dwóch zwycięstwach, teraz nie było takiej wiary w zwycięstwo. Rywalki też popełniały sporo błędów, ale wykorzystywały sytuacyjne, wysokie piłki. Wróciłyśmy do starych błędów, że z tym można wygrać, a z tym nie i nie podjęłyśmy rękawicy w tym spotkaniu.

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska