CUK Anioły Toruń - BBTS Bielsko-Biała 3:2
Sety: 26:24, 21:25, 25:22, 15:25, 15:13
CUK Anioły: Stolc 18, Brzóstowicz 7, Walawender 4, Kalinowski 16, Borris 10, Piotrowski 19, Podborączyński (libero) - Dorosz 0, Grzona 0, Surgut 0, Skadorwa 0, Sternik 0.
BBTS: Dębski 16, Siek 15, Bereza 3, Lubaczewski 4, M. Zawalski 12, Romać 22, Biniek (libero) - Pietruczuk 11, Kowalczyk 0.
Sytuacja toruńskiej drużyny jest trudna. Ciągle zajmuje miejsce spadkowe, ale do bezpiecznej lokaty brakuje tylko trzech punktów.
Spotkanie zaczęło się słabo, bo od 0:4. Trener Marcin Kryś poprosił o czas. Gra się poprawiła, ale strat długo nie udało się odrobić. Dopiero w końcówce po asie Mateusza Piotrowskiego był remis 24:24 i doszło do gry na przewagi. W niej blokiem popisał się Sławomir Stolc i kolejnym asem Piotrowski, pieczętując wygraną.
Zobaczcie także
- CUK Anioły Toruń - KPS Siedlce. Niespodzianka w pierwszym meczu nowego roku - zdjęcia
- CUK Anioły Toruń - Astra Nowa Sól. Ależ to był mecz. Tak kibicowaliście. Zdjęcia
- CUK Anioły Toruń jako pierwsi w sezonie urwali punkt liderowi. Była szansa na więcej!
- Nocny horror dla CUK Aniołów Toruń. Tak kibicowaliście siatkarzom!
Druga odsłona była bardzo wyrównana. Przy stanie 12:12 torunianie przegrali trzy kolejne akcje, bo nie potrafili skończyć ataków. Tym razem pościg się nie udał.
Trzecia partia była jeszcze bardziej wyrównana. W końcówce goście nie wytrzymali ciśnienia i popełniali błędy w ataku.
Czwarty set to niestety słabsza gra gospodarzy, którzy przegrywali praktycznie cały czas. Byli słabsi praktycznie w każdym siatkarskim elemencie.
Doszło do tie breaka, który był bardzo zacięty. W końcówce torunianie zachowali więcej spokoju. Najpierw udanym blokiem popisał się Maciej Borris, a po chwili świetnym atakiem (14:12). Goście odpowiedzieli punktem Szymona Romacia, ale w kolejnej akcji pomylił się B Kowalczyk. Gospodarze mogli zacząć świętować niezwykle cenne zwycięstwo.
W następnej kolejce torunianie zagrają na wyjeździe z Olimpią Sulęcin. Spotkanie zaplanowano na czwartek na godz. 18.
