Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z dodzwonieniem się do przychodni. - Jak tu się leczyć? - irytują się pacjenci

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
- Przychodnie przypominają teraz twierdze, a dodzwonić się do rejestracji trudno - twierdzą bydgoscy pacjenci.
- Przychodnie przypominają teraz twierdze, a dodzwonić się do rejestracji trudno - twierdzą bydgoscy pacjenci. Tomasz Czachorowski/Archiwum
Sezon zachorowań na infekcje już się zaczął. W Bydgoszczy szczególnie poradnie dziecięce przeżywają oblężenie. - A będzie jeszcze gorzej - przewidują lekarze. Tymczasem pacjenci wciąż skarżą się na trudności w dodzwonieniu się do przychodni i nie tylko.

- Od rana próbuję dodzwonić do przychodni "Leśna" - poinformowała nas w piątek pani Barbara. - Muszę mieć receptę, bo leki mi się skończyły. Próbowałam dzwonić na dwa numery stacjonarne i na podany numer komórkowy, ale nikt nie odbiera. Nagrałam się na sekretarkę, ale minęła godzina i nikt nie oddzwonił.

- A w przychodni przy ul. Broniewskiego 9 dramat, ale informacyjny. Lekarze by mogli pracować telefonicznie stacjonarnie, odsyłają na infolinię, infolinia, czyli e-porada do innych przychodni, mimo że napisane, iż świadczą porady, recepty czy L4. Efekt osoba lecząca się nie ma gdzie pójść - napisał do nas pan Michał.

- Ja z kolei dostałem wiadomość, że przychodnia przy Szpitalu Wojskowym odwołuje wszystkich, którzy byli zarejestrowani na przyszły tydzień - alarmuje nasz Czytelnik. - Podobno Covid na oddziałach i nie ma komu przyjmować. Jak tu się leczyć?

Flesz: nowe objawy koronawirusa

Szukają porad prywatnie

- Niedawno byłam w Centrum Medycznym Gizińscy - mówi inna nasza Czytelniczka. - W kolejkach do pediatry/laryngologa było sporo zakatarzonych dzieci z rodzicami. Mam wrażenie, że teraz rodzice coraz częściej szukają prywatnej pomocy medycznej dla dzieci, skoro do przychodni POZ tak trudno się dodzwonić i dostać do pediatry.

Bydgoszczanie swoimi doświadczeniami wymieniają się na forach internetowych. Jedna z mieszkanek Fordonu kilka dni temu próbowała umówić się na wizytę do lekarza w przychodni Medic.

- Pytam, czy przyjmują lekarze rodzinni, najpierw teleporada - pisze internautka. - Proszę w takim razie o umówienie. Oczywiście, pani potwierdza. Termin 5 października. Szok! Mówię, że prawdopodobnie angina, no i boli gardło, czy nie da się szybciej? Pani odpowiada, że nie u nich i informuje, że może mi dać numer do pomocy wieczornej i świątecznej. Kolejny szok. Jak tak można? Brak słów.

- Jak jest odmowa, to najlepiej złożyć skargę w NFZ, ale o ile się nie mylę to jest chyba paragraf na nieudzielnie pomocy - podpowiada ktoś inny.

- Czy komuś udało się dodzwonić do poradni dziecięcej na Kleina? - pyta inna bydgoszczanka.

- Tam i bez "korony" było ciężko się dodzwonić - pisze inny internauta.

Sezon na infekcje

Zdaniem lek. med. Waldemara Gadzińskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie medycyny rodzinnej, przychodnie robią, co mogą, by usprawnić kontakt z pacjentami, a teleporady to wstępna forma oceny stanu zdrowia pacjenta.

- Sezon na infekcje już się zaczął i widać to w przypadku dzieci, za 3-4 tygodnie spodziewamy się, że także dorośli będą potrzebowali więcej porad lekarskich - mówi. - Już teraz liczba telefonów do rejestracji zwiększyła do blisko 450 dziennie. Przychodnie uruchomiły więcej numerów telefonów, niektóre, udostępniły maile i możliwość wideorozmowy. Przykładowo Przychodnia Łomżyńska zainstalowała do centrali telefonicznej specjalną aplikację, która pozwala namierzyć pacjenta, który dzwonił i się nie dodzwonił. Panie z rejestracji oddzwaniają do takich osób popołudniami, gdy telefonów jest mniej.

Według dr. Gadzińskiego, sytuacja, że pacjent dzwoni, by umówić się na wizytę, bo ma ostry ból gardła, a dostaje informację, że najbliższy termin jest za kilkanaście dni jest niedopuszczalna.

- Taki pacjent powinien być przyjęty tego samego dnia lub nazajutrz - mówi. - Niestety, to jest duży problem logistyczny. W wieku rejestracjach pracują pracownicy niemedyczni, którzy podają pierwszy wolny termin, bo nie mają prawa decydować, czy pacjent zostanie przyjęty, czy nie. Tu decyzję może podjąć lekarz. Pacjent powinien więc zostać połączony z lekarzem lub pielęgniarką. Bywają też placówki, które zatrudniają w rejestracjach ratowników medycznych bądź asystentów medycznych, ci ostatni bezpośrednio rozmawiają z lekarzem i pacjent dostaje szybko informację.

POLECAMY

Płyną skargi do NFZ

Do NFZ w Bydgoszczy od marca do połowy września wpłynęło 9 skarg na funkcjonowanie POZ. Cztery z nich zostały uznane za niezasadne i dwie za zasadne. Te ostatnie dotyczyły: trudności w otrzymaniu e-recepty oraz trudności w umówieniu wizyty osobistej w przychodni.

- Trzy skargi są w toku - mówi Barbara Nawrocka, rzecznik NFZ w Bydgoszczy. - W drugiej połowie września wpłynęło dodatkowo 5 skarg na trudności w dostępie do świadczeń POZ i też są one w toku. Liczbę telefonów od pacjentów, którzy do nas dzwonią, trudno oszacować, ale jest sporo sygnałów dotyczących przede wszystkim problemów z dodzwonieniem się. Reagujemy na każdy otrzymany sygnał i staramy się pomóc pacjentom. Można do nas napisać też maila pod adresem: [email protected]. Jest też całodobowa, czynna 7 dni w tygodniu Telefoniczna Informacja Pacjenta 800 190 590.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kłopoty z dodzwonieniem się do przychodni. - Jak tu się leczyć? - irytują się pacjenci - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska