- W jednym postępowaniu były przeprowadzane badania związane z podejrzeniami udzielenia pokrzywdzonym niedozwolonych środków - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - W drugim takich badań nie wykonywano, pokrzywdzony nie podnosił tego rodzaju okoliczności. Twierdził, że spał w klubie.
Klienci skarżyli się, że po wizycie w klubie ze striptizem budzili się z rachunkami opiewającymi na 20 tys. zł. Z kolei gość lokalu, który mieści się w Bydgoszczy przy Starym Rynku, następnego dnia zdał sobie sprawę, że ma do zapłacenia rachunek na kilkanaście tysięcy zł. Zgłosił się na policję.
Przeczytaj również: Klient nocnego lokalu w Bydgoszczy obudził się następnego dnia z nieuregulowanym rachunkiem na kilkanaście tysięcy
- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające, czy doszło do kradzieży - mówi Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Czytaj e-wydanie »