Historię pani Karoliny z bloku przy ul. Lipowej 16 opisaliśmy w połowie grudnia. Żaliła się, że urzędnicy przypomnieli sobie o niej po dwunastu latach i chcą ją sądownie wyrzucić z mieszkania.
- Mieszkam tu od urodzenia, czyli od 1985 roku. Opiekowałam się moją prababcią, a gdy ta w listopadzie 2003 roku zmarła, wystąpiłam do Zarządu Mienia Komunalnego o przydział mieszkania. Spotkałam się z odmową – załamywała ręce.
ZMK powoła się na to, że pani Karolina miała stałe zameldowanie w tym mieszkaniu tylko przez trzy miesiące przed śmiercią prababci. A według urzędu musiała mieć co najmniej pięć lat. Na nic zdały się zeznania sąsiadów i zaświadczenie ze szkoły, że mieszka tu od urodzenia.
Urzędnicy słali pisma, sprawdzali też czy kobieta faktycznie tam mieszka. W końcu przestała otwierać im drzwi. Skończyło się to wszystko w 2006 roku.
– Kiedy poprzedni proboszcz kościoła św. Rocha ks. Andrzej Ziółkowski wydał zaświadczenia, że mieszkam tu od urodzenia i poszedł w mojej sprawie do władz miasta – wyjaśnia Cieciorko.
ZMK przypomniał sobie o niej po 12 latach i wystąpił do sądu o eksmisję. Choć przez ten czas wysyłał na jej nazwisko rachunki, które ona regularnie opłacała.
Pani Karolina podejrzewa, że to nagłe zainteresowanie jej mieszkaniem może wynikać z tego, że chodzi o pieniądze. - Mieszkam na parterze w dobrym punkcie (róg ul. Grochowej i Częstochowskiej - przyp. red.). ZMK więcej by „wyciągnęło”, gdyby mieszkanie zostało zamienione na lokal usługowy niż to co ja płacę co miesiąc. Czyli 600 zł – zastanawiała się na naszych łamach.
ZMK chce eksmitować kobietę w ciąży, jej męża i córkę Zuz
Zapytaliśmy ZMK czy faktycznie tak jest. Dyrektor Andrzej Ostrowski odpisał tylko, że wnioski o uregulowanie tytułu prawnego były dwukrotnie odrzucane przez społeczną komisję mieszkaniową.
– W jej skład nie wchodzili urzędnicy tylko osoby powołane spośród związków zawodowych, organizacji społecznych, kuratorów sądowych – twierdzi dyrektor.
Karolina Cieciorko nazywa to umywaniem rąk. – Lokal należy do ZMK, a nie do komisji. To nie komisja, ale ZMK chce mnie eksmitować – mówi.
Sprawę ma niedługo rozstrzygnąć sąd.
SMOG SKRACA ŻYCIE