https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koci azyl na Budowlanych

Marietta Chojnacka
Ryszard Olkowski, kierowca ze Schroniska dla  Zwierząt "Przytulisko" w największe mrozy  codziennie karmi koty na Budowalnych
Ryszard Olkowski, kierowca ze Schroniska dla Zwierząt "Przytulisko" w największe mrozy codziennie karmi koty na Budowalnych Grzegorz Fryca
W śmietnikach przy blokach na Budowlanych przybywa kotów. Mieszkańcy pomstują na dzikich lokatorów. W Chojnicach nie brakuje takich, którzy to miejsce nazywają filią "Przytuliska" i ... podrzucają niechciane kocięta.

     Na szczurzą plagę
     
Osiedle Budowlanych od lat słynie z kociego azylu. Dopóki w Chojnicach mieszkała Zofia Drewczyńska nie było problemów z karmieniem.
     Choć ludzie narzekali na koty, nie brakowało takich, którzy uważali, że dzięki nim osiedle jest wolne od szczurzej plagi. Co rusz zdarzały się pyskówki o koty, ale jakoś wszystko toczyło się. Niestety, kocia chmara zaczęła przeszkadzać.
     To nie jest wyjście
     
Gdy opiekunka wyprowadziła się z Chojnic, koty zaczęły głodować. Pomogło Schronisko dla Zwierząt "Przytulisko". - Nie mogliśmy zostawić tych kotów na pastwę zimy - mówi szefowa "Przytuliska " Barbara Homa. - W najgorsze mrozy codziennie dowoziliśmy karmę, a teraz dajemy pokarm osobom, które zgodziły się karmić koty. To nie jest wyjście. Schronisko nie może zajmować się kotami. Nie mamy na to pieniędzy, a darczyńców nie ma.
      Tylko sterylizacja
     
Homa przypomina, że w "Przytulisku" faktycznie nie ma kociarni, bo miasto nie uwzględnia kotów w umowie na prowadzenie schroniska. - Mamy w dwóch niewielkich pomieszczeniach 59 kotów i kilkadziesiąt dzikich z Budowlanych nie możemy wziąć - _mówi. - Rozwiązaniem są sterylizacja i niepodrzucanie kolejnych kociąt. _

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska