Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolega starosty sępoleńskiego dał fuchę jego synowi

Redakcja
Prezes ZGK Dariusz Krakowiak nie ma sobie nic do zarzucenia
Prezes ZGK Dariusz Krakowiak nie ma sobie nic do zarzucenia Aleksander Knitter
Nie była to prywatna firma, tylko Zakład Gospodarki Komunalnej w Sępólnie.

W sępoleńskim Zakładzie Gospodarki Komunalnej potrzebowali kogoś do uporządkowania i poksięgowania papierów z projektu unijnego. Zatrudnili więc syna starosty Jarosława Tadycha.

Prezes ZGK Dariusz Krakowiak nie widzi w tym nic dziwnego ani niestosownego. Potrzebował na szybko fachowca, więc wpadł mu do głowy tylko syn starosty. Czy w Sępólnie nie było innych wykształconych osób?

Pikanterii dodaje fakt, że zarówno starosta Tadych, jak i Dariusz Krakowiak to politycy PO. Krakowiak jakiś czas temu zgłosił kandydaturę Tadycha na starostę. Ten później przyjął go na członka rady nadzorczej spółki Novum-Med (nie było konkursu! Krakowiak po artykułach prasowych złożył rezygnację).

O sprawie poinformował nas jeden z czytelników. - Syn pana starosty został zatrudniony po koleżeńsku w ZGK w Sępólnie, na umowę zlecenie, bez żadnego konkursu. Najgorsze jest to, że on udaje, że pracuje, bo ta umowa to fikcja. W dobie dzisiejszego bezrobocia i braku pracy na naszym terenie, to sprawa bulwersująca - czytamy w liście do redakcji.

Zainteresowaliśmy się tym tematem i szybko udało nam się dowiedzieć, że syn starosty został w ZGK zatrudniony latem tego roku na umowę zlecenie. - Dyrektor ZGK pan Krakowiak znalazł dobry sposób, jak zatrudnić syna kolegi partyjnego pana Tadycha. To jest rażąca niegospodarność - mówi nasz informator - Wszyscy znajomi partyjni jego ojca, jak przychodzili i widzieli, że on tam jest w pracy, to udawali, że go nie znają.

Co na te zarzuty prezes ZGK Dariusz Krakowiak? Potwierdza, że zatrudnił syna starosty, ale podkreśla, że tylko na kilka tygodni i dawno już w ZGK nie pracuje. - Taka była potrzeba. Pan Łukasz już u nas nie pracuje, pomagał nam przy dokumentacji i rozliczeniach projektu - mówi Dariusz Krakowiak. - Nie zrobiłem konkursu, gdyż potrzebowałem kogoś od razu, na krótki czas. W innym przypadku oczywiście byłby konkurs.

Krakowiak mówi, że bardzo często zdarza mu się w ciągu roku zatrudniać na krótkie okresy pracowników, na różne szczeble i różne umowy. - Zawsze będą takie głosy, jeśli pracę znajdzie syn starosty. I nikogo nie przekonam, że to nic złego - mówi Krakowiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska