Samorząd województwa nie zdecydował się na program Kolej Plus, jak pan to ocenia?
To była trudna decyzja ale, według mnie racjonalna. Samorządy w regionie nie miały tych 15 proc. wkładu własnego, które powinny zorganizować na kolejowe inwestycje ze swoich dochodów. One są konieczne, ponieważ rząd najprawdopodobniej chce sfinansować program Kolej Plus z funduszy Unii Europejskiej. Zarząd województwa korespondował z tymi samorządami, gdzie proponowano modernizację linii kolejowych, ale się wycofały.
Jakie to były samorządy?
Na pewno z powiatu bydgoskiego były mocno zaangażowane te, którym zależało na modernizacji linii z Bydgoszczy, przez Koronowo do Chojnic. Także inne nie zdecydowały się na złożenie projektu w tym programie, bo była duża niepewność.
Z czego ta duża niepewność wynikała?
Żeby złożyć wniosek w ramach programu Kolej Plus, samorządy musiałyby najpierw przygotować tzw. dokumentacje przedprojektowe, co sporo kosztuje. A na tym etapie nie miały przecież żadnej gwarancji, że to dofinansowanie później otrzymają. Dlatego pojawiła się obawa, że te pieniądze będą – w pewnym sensie - wyrzucone. I jeszcze fundamentalny argument, o którym mówił pan marszałek: Kujawsko–Pomorskie jest w sporze z rządem w kwestii podziału pieniędzy z nowej perspektywy unijnej 2020–2027. W tej sprawie jest nawet złożona skarga w Brukseli, bo województwo straciło 250 mln euro. Pod względem wielkości środków, w nowym rozdaniu unijnym, jesteśmy na szarym końcu, chyba na trzynastym miejscu. W związku z tym, że tych pieniędzy dla nas jest mało, a modernizacja kolei byłaby na majątku firm, których w 100 proc. udziałowcem jest Skarb Państwa, to finansowanie tych inwestycji przez samorządy byłoby bezsensowne. I tak są biedne. No i – co jest też istotne - wzrosły koszty. Z tego powodu, już w tej perspektywie unijnej, w regionie zamiast pięciu linii kolejowych zostanie zmodernizowana tylko jedna.
A ile na tej rezygnacji stracą mieszkańcy regionu?
Myślę, że aż tak dużo nie stracą, bo w istniejącej sieci kolejowej w regionie, w tym roku zaplanowano 5 mln 300 tys. pociągokilometrów. I planuje się ich zwiększenie do ponad 6 mln. Pan marszałek zdecydował także, że będą prowadzone rozmowy z PKP PLK, aby nie robić tak kosztownych modernizacji linii kolejowych jak Toruń-Chełmża, tylko o niższym standardzie. Obecnie modernizuje się je tak, aby uzyskać prędkość 100 km/h. Jeżeli uzyska się niższe prędkości, to i koszty będą niższe.
Samorządowi województwa zabrakło tu determinacji, to ogromna strata - mówi dr Przemysław Przybylski, radny wojewódzki PiS, nauczyciel akademicki. Rozmowa z nim pod poniższym linkiem.
