Za kolejną inicjatywą stoi NSZZ Solidarność: - Skoro nie da się od razu przeforsować zakazu handlu w każdą niedzielę, idziemy na kompromis - twierdzi Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność.
Dziecko w domu - mama w pracy, mama w domu - dziecko w pracy
- Zaapelowaliśmy w Sejmie o niedzielny handel do godziny 12.00. Jednak docelowo chcemy całkowitego zakazu otwierania sklepów w ten dzień. Jeśli nie wygramy na szczeblu krajowym, pojedziemy do Brukseli. Wczoraj na ręce Jerzego Buzka trafiła nasza rezolucja, zawiezie ją do Parlamentu Europejskiego. Bo brak czasu dla rodziny, to problem całej Unii. 800 tysięcy polskich kobiet jest zatrudnionych w handlu i nie ma w niedziele czasu dla dzieci. Jeżeli wtedy pracują, dostają dzień wolnego w tygodniu, gdy ich dzieci są w szkole. A kiedy pociechy nie mają lekcji, mamy w domu brak! Pozwólmy im choć w niedzielne popołudnie być razem - dodaje Dopierała.
- Dziś życie rodzinne kobiet-handlowców prawie nie istnieje! - uważa też Łucja Resler, właścicielka Domu Handlowego Resler w Chojnicach. - A przecież pracownice marketów nie wykonują zawodu ratującego życie, to nie pogotowie ratunkowe! Także klienci nie są bardziej szczęśliwsi dzięki niedzielnym zakupom.
Dodajmy, że Resler na razie pracuje w niedziele (w godz. 9.30-17.30), ale firma jest gotowa poprzeć zakaz.
Nie ma czasu na zakupy
- Ma on swoje plusy i minusy - komentuje Izabella Knitter, marketing manager w Galerii Pomorskiej w Bydgoszczy: - Z jednej strony byłby czas dla rodziny. Jednak pracując w weekendy można więcej zarobić. Są wyższe stawki godzinowe, niektórym to bardzo odpowiada. Poza tym wiele osób nie ma czasu na zakupy w tygodniu.
- Jestem jedną z nich - zdradza „Pomorskiej” Arkadiusz Protas, dyrektor Instytutu Interwencji Gospodarczych i wiceprezes BCC. - Nie można nikomu limitować, kiedy ma sprzedawać i kiedy ma kupować. To nie jest dobre dla gospodarki. Gdy markety będą krócej otwarte, część pracowników pójdzie na bruk.
Tymczasem Bankier.pl donosi, że najbardziej zagorzali przeciwnicy zakazu handlu w święta zmieniają zdanie. Gdy ustalano 12 takich dni w roku było dużo sprzeciwu. Dziś nawet właściciele mniejszych sklepów twierdzą, że nie szkodzi to interesom i nawet zwiększa przychody. A markety, mimo że muszą na 12 dni w roku zamknąć drzwi, odnotowują coraz większe zyski.
Przypomnijmy, że zakaz handlu obowiązuje teraz w: Nowy Rok, pierwszy i drugi dzień Wielkiej Nocy, 1 maja, 3 maja, pierwszy dzień Zielonych Świątek, Boże Ciało, 15 sierpnia, 1 i 11 listopada, 25 i 26 grudnia.
