Policjanci z posterunku w Dobrzyniu nad Wisłą, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lipnie, wszczęli w tej sprawie dochodzenie. I okazało się, że Jan R. nie tylko wykorzystywał swą pozycję silniejszego w stosunku do dziecka. Ofiarami stosowanej przez niego przemocy były bowiem także: matka i konkubina.
Dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie - Jan R. został zatrzymany. Odpowie za to, że przez prawie rok - od 11 kwietnia ubiegłego roku do 11 marca tego roku znęcał się fizycznie i psychicznie nad rodziną.
Z ustaleń dobrzyńskiej policji i lipnowskiej prokuratury wynika, że mężczyzna wszczynał awantury będąc pijanym. Wówczas popychał, bił, wyganiał z domu, wyzywał, groził zabiciem. Podczas awantur padało także z jego ust wiele słów wulgarnych i obelżywych.
Dopiero jednak po złamaniu nosa pasierbicy sprawą skutecznie zajęła się policja i Jan R. poniesie konsekwencje swego postępowania.
Na razie maltretowana rodzina ma spokój. Sąd Rejonowy w Lipnie zastosował bowiem wobec Jana R. tymczasowe aresztowanie. Mężczyzna spędzi za kratami co najmniej trzy miesiące. A może i dłużej. Za znęcanie się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Czytaj e-wydanie »