- Szedłem ze szkoły. Było około 14. Nagle zauważyłem, że na jednej z alejek, w okolicy Liceum Ogólnokształcącego, leży w trawie futerał. Podniosłem go. Okazało się, że w środku był aparat - wspomina uczeń żnińskiej "jedynki". - Od razu dostarczyłem go na komendę.
Policjanci w krótkim czasie ustalili do kogo należy zguba. Okazało się, że do mieszkańca Godaw. Ten z KPP własność odebrał po kilku tygodniach. - Ta osoba była bardzo wdzięczna. A przede wszystkim mile zaskoczona postawą mojego syna - opowiada tata Bartka - jednocześnie policjant KPP - Krzysztof Warszawski.
Do zdarzenia doszło w grudniu. Wczoraj w obecności mediów komendant Piotr Stachowiak nagrodził dzielnego chłopca. - Gdyby drugi raz zdarzyło mi się coś znaleźć, na pewno postąpiłbym tak samo - przekonuje Bartek. - Mam chyba nosa do znajdowania różnych rzeczy.
Zapytaliśmy Bartka, kim chciałby być w przyszłości? Czy ma zamiar iść w ślady taty? - Ja wolę być lekarzem. Leczyć ludzi i w ten sposób im pomagać. Jeśli mi się to nie uda, z pewnością zostanę policjantem - powiedział z uśmiechem chłopiec.
Za swoją postawę Bartosz Warszawski otrzymał list z podziękowaniem oraz maskotkę.