Wzruszeń podczas pożegnania nie krył nikt. Były nawet łzy. Bo jak tu zachować kamienną twarz, gdy opuszcza się komendę i ludzi, z którymi tyle się razem przeżyło. - Znam Tadeusza od lat. Zawsze chciałem z nim współpracować. Nigdy jednak nie sądziłem, że będą jego zwierzchnikiem. Myślałem, że raczej będę podążać jego krokiem - mówił podczas uroczystego pożegnania w Nakle komendant wojewódzki PSP, starszy brygadier Tomasz Leszczyński.
Swoją służbę w straży Tadeusz Milewski rozpoczął jako młody chłopak od wstąpienia w szeregi młodzieżowej drużyny pożarniczej w Włodawie w województwie lubelskim. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Pożarniczej w Warszawie pracował w Bydgoszczy, na terenie dawnego powiatu szubińskiego i żnińskiego. Gdy powstały powiat nakielski został komendantem powiatowym PSP w Nakle.
Za to wszystko co tu zrobił i zostawia - choćby piękne obiekty w Nakle i Szubinie, wyposażenie jednostek, lata współdziałania - dziękowali mu m.in. współpracownicy, przedstawiciele innych służb mundurowych, kapelani strażaków, a także samorządowcy.
- Nawet budowę węzła w Białych Błotach przyspieszono, by Tadeusz Milewski mógł łatwiej dojeżdżać do Torunia - żartował starosta Tomasz Miłowski. Bo odchodzący komendant jest mieszkańcem Szubina.
Jego miejsce w Nakle zajął dotychczasowy zastępca brygadier Roman Kłos. - To też porządny człowiek - stwierdził podczas uroczystego pożegnania Zenon Grzegorek, burmistrz Nakła. A komendant Milewski obiecał, że o powiecie nie zapomni i nadal tu będzie częstym gościem.