Premier postraszył wczoraj w swoim expose, że czekają nas "cięcia i oszczędności, które dotkną wszystkich, bez wyjątku". Jest się czego bać?
- Gdy trzeba reformować finanse państwa, a trzeba, niektórzy obywatele nie dostaną dodatkowych pieniędzy, pozostali stracą część dochodów. Tutaj nie ma nawet o czym dyskutować, tak musi być i koniec.
Czytaj też:Zaprzysiężenie rządu Donalda Tuska i expose premiera
- Czyli popiera pan pomysł likwidacji ulgi internetowej?
- Tak, akurat stratę tej ulgi Polacy odczują najmniej.
- Inaczej ulga prorodzinna, rodzice z jednym dzieckiem, którzy razem zarabiają powyżej 85 tys. zł brutto rocznie, stracą do niej prawo. Ci z mniejszymi pensjami, nadal będą mogli ją odliczać i tylko tacy mają też szansę na becikowe. Rodziny z trojgiem dzieci i więcej, otrzymają zaś ulgę prorodzinną wyższą o 50 procent. Co pan na to?
- Popieram, dlaczego najbogatsi rodzice mają dostawać dodatkowe pieniądze?
- Nie przesadzajmy z tym bogactwem, wielu rodziców straci te prawa, bo razem zarabiają 7 tys. zł brutto miesięcznie, czyli - powtórzę: wspólnie - mniej więcej 4943 zł na rękę.
- Dlatego mówię: takie zmiany wymagają wyrzeczeń i zawsze kogoś zabolą.
- Kogo zaboli podniesienie składki rentowej o 2 punkty procentowe? Premier twierdzi, że pracodawców.
- Firmy i tak zrzucą ten koszt na zatrudnionych, ale nie podoba mi się ten pomysł. Oznacza wyższe koszty pracy, co w tak trudnej chwili, jak dziś, spowoduje tylko dalszy wzrost bezrobocia i szarej strefy.
- Do budżetu, a konkretnie do ZUS, mają za to dokładać się duchowni...
- Choć szczegóły nie są jeszcze znane, jestem za.
- Premier, zupełnie jak cztery lata temu, obiecał również, że skróci się czas oczekiwania na pozwolenia na budowę i trwania spraw w sądach. Wierzy pan?
- To jest najsłabszy punkt tego expose, nie wierzę! Same hasła, zero konkretów, czyli niewiele z tego wyniknie. Niestety, w expose zabrakło też planów dotyczących porządkowania otoczenia biznesu.
Czy wskazane oszczędności wystarczą zaś, by obniżyć deficyt finansów publicznych do 3 procent w przyszłym roku oraz dług publiczny do 52 procent w stosunku do PKB?
- Mogą, gdy będziemy mieli wzrost gospodarczy na poziomie 3-4 procent. W przeciwnym razie to nie koniec oszczędności.
Czytaj też: Kontrowersje wokół expose
WYPOWIEDZIE SIĘ NA FORUM: Jakie są Wasze wrażenia po expose premiera?
