https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komunalny bankrut

AGNIESZKA NAWROCKA
Artur Lorczak, pełnomocnik do spraw przeksztalcenia ZGK w Mogilnie: - W zakładzie nie ma informacji wprost. Do wszystkiego trzeba się dokopywać.
Artur Lorczak, pełnomocnik do spraw przeksztalcenia ZGK w Mogilnie: - W zakładzie nie ma informacji wprost. Do wszystkiego trzeba się dokopywać.
Zakład Gospodarki Komunalnej jest w znacznie gorszej sytuacji finansowej niż wynikało z wcześniejszych informacji.

Tak mówią osoby zajmujące się restrukturyzacją "komunalki".

Zaledwie kilka tygodni temu radni podjęli decyzję o przekształceniu ZGK w spółkę oraz o przekazaniu powstającej jednostce 100 tysięcy złotych kapitału zakładowego. Teraz okazało się, że to za mało. O podniesienie kapitału spółki, poprosił Marcin Leśny prawnik, który prowadzi przekształcenie ZGK.

Jednak nie starczy
- Wynikła kuriozalna sytuacja, której nigdzie wcześniej nie spotkałem. Poprzedni dyrektor zakładu (Marian Bukowski - przyp. red.) zapewniał, że 100 tysięcy kapitału wystarczy - mówi Marcin Leśny. - Później zaczęły się pojawiać informacje, że pracownicy nie dostali "trzynastek", że są jakieś wierzytelności.

- W zakładzie nie ma informacji wprost. Do wszystkiego trzeba się dokopywać - mówi Artur Lorczak, pełnomocnik do przekształcenia ZGK.

I tak pełnomocnik "dokopał" się do informacji, że zakładowi różne podmioty są winne 950 tysięcy, ale za to ZGK ma 1,4 mln zł długów. I stąd konieczność zwiększenia kapitału zakładowego powstającej właśnie na bazie "komunalki" spółki. Choć dyrektor zakładu Jan Gwiazda mówi, że ZGK wcale nie jest bankrutem. A ma jedynie problemy z terminem spłaty pewnych zobowiązań.

Bez przygotowania
Tymczasem część radnych na sposobie przygotowania restrukturyzacji nie zostawiła suchej nitki. - My z tych 100 tysięcy kapitału to od początku się śmialiśmy - mówi Stanisław Żerdka.

A Stanisław Wojtasiński dodaje: - Trzeba było zrobić restrukturyzację jak dyrektor Bukowski jeszcze był.

- Pakiet uchwał o przekształceniu został przedstawiony nam bezkrytycznie. Zgłaszaliśmy uwagi co do pośpiechu z jakim to się odbywało - mówi Jacek Kończal.
A Paweł Molenda dodaje: - Popełniono błąd. Firmę trzeba do restrukturyzacji przygotować.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska