Powiatowa z poślizgiem
Czy termin budowy drogi powiatowej w Konecku zostanie dotrzymany? Podobno miała być ukończona z końcem września, ale z tego, co widać, szansy na to nie ma - zaczął "drogowe" interpelacje Stanisław Kaźmierczak, wiceprzewodniczący rady i zapewne ubiegł innych radnych, którzy już na poprzedniej sesji sygnalizowali, że budowa tej drogi się ślimaczy, że mieszkańcy mają utrudnione życie, bo są rozkopane wjazdy na ich posesje, że lampy powstają nie tam, gdzie trzeba.
Już wiadomo, że budowa drogi powiatowej, budowanej wspólnie z gminą, nie zostanie ukończona w zakładanym terminie.
- Na wniosek wykonawcy termin został przesunięty do dwudziestego października i jest on ostateczny - powiedział nam Jerzy Żbikowski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych. Okazało się, że nie tylko deszczowa aura była przyczyną opóźnień, ale także problemy z odwodnieniem i przeprojektowywanie ronda, od którego budowano dodatkowe odcinki dróg.
Na sesji radny Wiesław Mendelewski miał za złe zmianę organizacji ruchu w związku z tą inwestycją, dowodząc że na drodze do Bądkowa jest większy ruch i niż na drodze Konradowo-Siniarzewo, która teraz jest drogą z pierwszeństwem przejazdu. Okazało się, że chodziło o spowolnienie ruchu przy dojeździe do ronda, a w ostatecznym rozrachunku o większe bezpieczeństwo.
Potrzeba więcej niż pieniędzy
Ale nie tylko ta droga byłaj przedmiotem dyskusji radnych. Popłynęła lawina skarg na dziury w innych drogach powiatowych (np. w Świętem) i gminnych, a także na ograniczające widoczność krzaki przydrożne, których nikt nie usuwa.
- W tym roku na drogi mamy zapisane ponad dwa miliony trzysta tysięcy złotych z dotacjami, niemal jedną czwartą budżetu gminy. Naprawiamy drogi po kolei, niwelujemy wieloletnie zaniedbania, niektóre jeszcze z lat siedemdziesiątych - wyjaśniał wójt Ryszard Borowski. - To nie jest tak, że ja czy pani skarbnik nie chcemy kupić kamienia na tę czy inną drogę. Nie na wszystko wystarcza pieniędzy - tłumaczył.
Okazało się jednak, że i naprawiane drogi, szybko się psują, toteż radni pytali o koszty napraw i o gwarancje, m.in. na drogę wojewódzką, przy której chodnik - zdaniem radnego Henryka Niemczyka - wygląda jak " fale Dunaju". Ten sam radny zabiegał też o kamień na plac przy straszews-kim kościele. Czy będzie? - To zależy, czy starczy na to pieniędzy. Obiecywać nie mogę - zastrzegał wójt.