To kolejna wyprawa Macieja Boinskiego. Wcześniej przeszedł wzdłuż zimą Noteć, Wartę, Brdę i Wisłę. W tym roku wybrał Odrę, która ma swój początek w Czechach.
- Mierzy 855 kilometrów, w tym 150 w Czechach. 60 km w Sudetach. Najbardziej martwi mnie czas. Mam tylko 30 dni urlopu. Oznacza to, że dziennie będę musiał pokonać 28 km. Dotąd na wyprawach osiągałem średnią około 20 km. Będzie to dla mnie duży problem - mówił nam przed wyprawą podróżnik. Nie przewidywał wówczas, że scenariusz wyprawy ułoży się dla niego tak niekorzystnie. I to niedługo po rozpoczęciu wędrówki.
Więcej wiadomości z Nakła i okolic na www.pomorska.pl/naklo[/a]
- Nigdy nie myślałem że będę w takiej sytuacji, że cel mojej kolejnej wyprawy nie zostanie osiągnięty - przyznaje Maciej Boinski, i opowiada: - Po nocnej wichurze namiot lekko powykręcało. Temperatura w nocy spadła do minus 3 stopni, co dobrze wróżyło na kolejne dni. O 7.30 wyruszyłem w dalszą drogę. Śniegu napadało raptem kilka centymetrów, co starczyło by wszędzie zrobiło się biało a pod śniegiem ślisko. Podczas jednej z prób dojścia do samego brzegu poślizgnąłem się na leżącym konarze. Na nieszczęście upadając wykręciłem sobie nogę w prawym kolanie. Poczułem mocny ból i upadłem. Wcześniej już miałem problemy z tym kolanem. Przy okazji uszkodziłem aparat...Nie jestem w stanie kontynuować marszu. Podczas czterech poprzednich wygrywałem, teraz natura mnie pokonała... To koniec wyprawy Odra 2019.
Maciej Boinski wrócił do Nakła. Może pocieszeniem będzie dla niego fakt, że niedługo zaprzysiężony zostanie na radnego Rady Powiatu Nakielskiego. Z mandatu zrezygnował Krzysztof Błoński. Pan Maciej z dorobkiem 366 głosów jest kolejny na liście KKW Platforma Koalicja Obywatelska.
Płaca minimalna wzrośnie od 2019 roku