- Pilnie potrzebowałam 5 tys. zł! Podpisałam więc umowę na szybką pożyczkę z firmą, która ogłaszała się w internecie - wspomina Ilona J. z Bydgoszczy. - Warunek był jednak taki, że najpierw muszę zapłacić 5 procent opłaty przygotowawczej, czyli w moim przypadku 250 zł. W efekcie firma odmówiła mi przyznania kredytu i nie zwróciła opłaty. Wiem, że raczej nie mam szans walczyć o swoje pieniądze, bo prawo zezwala na takie praktyki.
Czytaj też: Raty zero procent. Czy istnieją naprawdę, czy sklepy nabijają nas w butelkę?
Parabanki bogacą się na nieszczęściu ludzi
Na razie, niestety, tak jest.
- Wiele firm podstępnie wykorzystuje więc swoich klientów, nawet, gdy z góry wiadomo, że i tak nie dostaną pożyczki - komentuje Michał Macierzyński, ekspert z portalu-finansowe zarabiają krocie na naiwności i nieszczęściu ludzi!
Ale to się wkrótce zmieni. Nowelizacja ustawy o kredycie konsumenckim ma skończyć z pazernością parabankowych firm. Nowe prawo nakaże zwrot opłaty przygotowawczej (przeważnie jest to 5 proc. planowanej kwoty pożyczki) osobie, której nie udzielono kredytu.
Do sądu? Ale to długo trwa
Dziś firma finansowa ma prawo ją zatrzymać. Można oczywiście iść do sądu i próbować udowodnić, że zostało się oszukanym. Jednak droga od złożenia cywilnego pozwu do wyroku jest długa i wyboista, więc klienci rzadko decydują się na taki krok.
Nowelizacja ustawy ma wejść w życie mniej więcej za trzy miesiące.
Czytaj też: Budzą nas o godzinie 6.00 i nie dają spać po 22.00. Jest coraz więcej skarg na banki!
