Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontroler: Moja praca ma sens

Tekst i fot. MARYLA RZESZUT [email protected] tel. 56 45 11 931
Kto nie ma biletu, zobaczy taki bloczek. Kontroler wypisze mu „wezwanie do opłaty dodatkowej” na kwotę 20, 50, 70 lub 300 zł.
Kto nie ma biletu, zobaczy taki bloczek. Kontroler wypisze mu „wezwanie do opłaty dodatkowej” na kwotę 20, 50, 70 lub 300 zł.
Od gapowiczów słyszą tyle pogróżek, że każdy z nich powinien już nie żyć. I to kilka razy!

Siedem kobiet, siedmiu mężczyzn. Wyglądają, jak zwykli pasażerowie. Nie narzekają na warunki pracy, ale agresywnych i wulgarnych pasażerów.

Żadnych zdjęć! Jak ognia unikają aparatu. Chcą, by ich twarze nie były rozpoznawane. Mimo że podczas sprawdzania biletów ludzie przecież ich widzą. - No tak, ale pamięć jest ulotna - tłumaczą - i co innego, jak się przejdzie w kilka sekund obok pasażera, a co innego, gdy ma on gazetę ze zdjęciami kontrolerów.

Również żadnych nazwisk. Ani nawet imion! - Nie to, że się wstydzimy - zastrzega kontroler w średnim wieku, - ale już tyle razy słyszeliśmy pogróżki od gapowiczów, że każdy z nas powinien już kilka razy nie żyć!

Nie lubią ich gapowicze,

... ale pozostali pasażerowie są zadowoleni, gdy para kontrolerów wchodzi do autobusu czy tramwaju i sprawdza bilety. Przy okazji robi porządek: wyprasza nietrzeźwych, awanturujących się, bezdomnych. Jeśli sami sobie nie radzą, wzywają straż miejską.

Kto jedzie bez biletu, może być zaskoczony, gdy nagle koło niego „wyrasta” kontroler. Bo każdy z nowej ekipy wygląda, jak przeciętny pasażer. Są w różnym wieku. Najstarszy stażem pracuje od kwietnia ubiegłego roku. Kolejni dochodzili w maju, sierpniu i październiku. Na warunki pracy nie narzekają.

Chociaż mróz nieźle „dał im w kość” . Marzli na przystankach, czekając na autobusy i tramwaje. Nasza Czytelniczka i pasażerka Ewa Karpińska ubolewała: - Biedaki, nie mają termosów z herbatą, ani ciepłego kąta.

Kontrolerzy nie dają się mrozom

- Kontrolerzy pracują na dwie zmiany. Jak wszyscy pracownicy, mają przerwy - uspokaja rzeczniczka prasowa prezydenta Grudziądza Anna Patyk - Pierwsza zmiana ma do dyspozycji w ratuszu osobny, ciepły pokój, w którym może zjeść posiłek i wypić herbatę lub kawę. Druga zmiana, gdy ratusz jest zamknięty, korzysta z punktu sprzedaży biletów przy ul. Legionów. Każda z tych osób ma klucze do tego pomieszczenia.

Kontrolerzy zgodnie to potwierdzają. Dodają też, że latem dostawali wodę mineralną.

Siedzimy w tym niewielkim pokoiku w ratuszu. Dla 14 osób jest za ciasno. Dla siedmiu - może być, a tylu zwykle tu przebywa.

- Gdyby warunki były fatalne, już byśmy odeszli - przekonuje jedna z młodszych kontrolerek - uciążliwe są za to grupy rozwydrzonych, młodych ludzi. Jeżdżą na gapę, a złapani, złość wyładowują na nas. Potwornie wulgarni, nie okazują dokumentów, podają fałszywe dane. Sprawdzamy je wzywając strażników.

W grupie są mocni, ale...

- Każdy łobuz spotkany w pojedynkę to pokorny, malutki „pikuś” - komentuje inny kontroler - niektóre osoby, ukarane za brak biletu, rozpoznają nas na ulicy i meldują: „już mam bilet miesięczny!”. I go pokazują. Czyli nasza praca ma sens. I żeby było jasne: gapowicze to ludzie w każdym wieku: od dzieci do dziadków.

Są tacy, co się odgrażają. Zapowiadają, co zrobią z kontrolerem, gdy go odpilnują.

- Nie chciałabym doczekać chwili, gdyby któryś z naszych kontrolerów został pobity czy inaczej krzywdzony - mówi naczelnik wydziału transportu zbiorowego Ratusza Teresa Kleczewska.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska