

Michał Żyro
Jednym z wielkich pechowców jest Michał Żyro. Prawie cały rok 2016 spędził na rehabilitacji. Gracz Wolverhampton najpierw z powodu urazu łydki pauzował 8 tygodni. Wrócił 5 kwietnia w meczu z Milton Keynes Dons. Bestialski faul przerwał jego karierę. Diagnoza - zerwanie więzadła pobocznego strzałkowego. Okres rehabilitacji nawet 12 miesięcy. - Są takie tygodnie, gdy czuję się wyśmienicie, a czasami przeżywam jeden z najgorszych dni w życiu - przyznał niedawno Żyro. Parę dni temu były zawodnik Legii rozpoczął lekkie treningi. W stołecznym klubie urazy też go nie omijały. Dokuczały mu przede wszystkim problemy ze stawem skokowym. - Na leczenie kontuzji straciłem dwa lata - mówił przed odejściem z Legii.

Michał Żyro
Jednym z wielkich pechowców jest Michał Żyro. Prawie cały rok 2016 spędził na rehabilitacji. Gracz Wolverhampton najpierw z powodu urazu łydki pauzował 8 tygodni. Wrócił 5 kwietnia w meczu z Milton Keynes Dons. Bestialski faul przerwał jego karierę. Diagnoza - zerwanie więzadła pobocznego strzałkowego. Okres rehabilitacji nawet 12 miesięcy. - Są takie tygodnie, gdy czuję się wyśmienicie, a czasami przeżywam jeden z najgorszych dni w życiu - przyznał niedawno Żyro. Parę dni temu były zawodnik Legii rozpoczął lekkie treningi. W stołecznym klubie urazy też go nie omijały. Dokuczały mu przede wszystkim problemy ze stawem skokowym. - Na leczenie kontuzji straciłem dwa lata - mówił przed odejściem z Legii.

Michał Efir
To chyba największy pechowiec biegający po polskich boiskach. Po raz pierwszy rekonstrukcję więzadła w kolanie Efir przeszedł w marcu 2011, następnie w maju 2012 i w kwietniu 2013. Po ostatniej kontuzji pauzował grubo ponad 600 dni. Uznawany przed laty za wielki talent zawodnik niedawno czwarty raz zerwał więzadło w kolanie. Nie załamuje się, chce wrócić do gry. Piłkarz otrzymał wsparcie graczy swojej drużyny - pierwszoligowej Bytovii. Na mecz ze Zniczem Pruszków zespół wyszedł w koszulkach z nadrukiem „Efiro, trzymaj się”.