To jedna z najgłośniejszych i najbardziej zuchwałych kradzieży ostatnich lat. 41-letni Grzegorz L. był ochroniarzem w jednej w dużych tego typu firm. Mężczyzna pracował w tzw. Jednoosobowych konwojach – jeździł samochodem wyposażonym w najnowsze zdobycze elektroniki i odbierał gotówkę ze sklepów. Gdyby centrala firmy wykryła w pracy konwojenta coś niepokojącego, mogła zdalnie wyłączyć silnik pojazdu i zamknąć auto.
W połowie sierpnia Grzegorz L. Właśnie takim samochodem przyjechał do warszawskiego centrum handlowego Blue City. Nie poszedł jednak do sklepów po utarg, tylko wziął z auta wcześniej zebrane pieniądze. Było to w sumie 1,2 mln zł. Konwojent zabrał też broń i 64 sztuki amunicji po czym wsiadł w taksówkę i pojechał na dworzec Wieleński. Potem ślad po Grzegorzu L. zaginął.
Policja szukała konwojenta kilka miesięcy i w końcu udało się go namierzyć. Grzegorza L. zatrzymano w okolicach Puław. Policjanci znaleźli przy mężczyźnie broń i część skradzionych pieniędzy.