Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kornatowo. Siódme niebo było już blisko

Monika Smól
Robert Kościński świetnie czuł się na scenie, zwłaszcza z prowadzącym Maćkiem Miecznikowskim
Robert Kościński świetnie czuł się na scenie, zwłaszcza z prowadzącym Maćkiem Miecznikowskim fot. nadesłane
Gdy obejrzał "Tak to leciało" ze swoim udziałem stwierdził, że nie wszystko... pamięta. - Była trema - przyznaje Robert Kościński z Kornatowa.

31-latek kocha show. Zwłaszcza, gdy w jego tworzeniu może mieć udział. Na scenie programu "Tak to leciało" czuł się jak ryba w wodzie.
Scenę lubił od dziecka. Zwłaszcza śpiewanie. Urodził się w Chełmnie, ale odkąd skończył roczek mieszka w Kornatowie. Występował z kilkoma zespołami. Najwięcej osób oklaskiwało go jednak podczas nagrania programu "Tak to leciało". Miał świadomość, że będą go oglądać miliony telewidzów
- Wiedziałem, że będą mnie oceniać, ale życie ma się jedno, warto próbować czegoś nowego - mówi Robert Kościński. - Nauczyłem się, że trzeba wierzyć w siebie i dążyć do celu, a marzenia się spełniają. Nie spodziewałem się, że z pięciuset osób, które brały udział w castingu, będę wśród szczęśliwców, którzy się dostaną.
Na casting pojechał w styczniu.

- Oglądałem program i podobała mi się jego formuła - dodaje mieszkaniec małej wsi w gminie Lisewo. - Jest najbardziej dostępny i daje uczestnikowi możliwość poczucia się przez pięć minut gwiazdą. Scena, publiczność, zespół - należą do niego. Poza tym, fajne i proste piosenki. Przed wyjazdem do Warszawy zacząłem się wahać, ale na dzień przed zdecydowałem: jedziemy! Ze wsparciem suflerów: kolegi Adama Jurzysty, żony i córki, czułem się pewnie!
Casting miał trzy etapy. Przeszedł wszystkie.O tym, że wystąpi dowiedział się telefonicznie.
- Myślałem, że ktoś ze znajomych robi sobie żarty - mówi. - Pani, która zapraszała na nagranie do Krakowa, musiała mnie mocno przekonywać, że mówi prawdę.
Choć jest osobą obytą ze sceną nagranie wiązało się z dużą tremą.
- Sądziłem, że będzie inny repertuar, ale trafiałem w piosenki rockowe, które lubię - mówi. - Zazwyczaj z dwóch do wyboru kojarzyłem jedną, drugiej wcale. Zaśpiewałem: "Jolka, Jolka" Budki Suflera, "Ajrish" T. Love, "Moja i twoja nadzieja" Hey i "Życie jest nowelą" Ryszarda Rynkowskiego. Z tą ostatnią pomogłaby mi żona, która ogląda "Klan", ale sobie poradziłem. Jak się okazało, można się pomylić w kawałkach, które się zna. Poległem na "Siódmym niebie nienawiści" Lady Pank. Prowadzący Maciek Miecznikowski, lider zespołu Leszcze, bardzo wspiera, nie wyprowadza na manowce, jak to bywa w niektórych teleturniejach, ale adrenalina była wielka i zawiodła intuicja. Gdy oglądałem siebie w telewizji stwierdziłem, że nie pamiętam niektórych sytuacji z nagrania.
Wygrał 2 tys. złotych, ale nie tylko dla pieniędzy tam pojechał.
- Gdybym doszedł do większych kwot i się pomylił, to bolałoby bardziej - mówi. - A tak nic nie straciłem poza szansą dalszej gry. Tego żałuję najbardziej. Mógłbym tam zaśpiewać wszystkie piosenki tylko po to, by ta przygoda trwała dłużej. Podobały mi się kategorie "Miasta świata" i kawałki Perfectu, ale zostawiałem je na później, które nie nadeszło. Czuję niedosyt, tym bardziej, że drugiej szansy na występ nie będzie.

- Pierwsze próby śpiewu zaliczyłem pod prysznicem i przed lustrem. Śpiewałem z gitarą przy ognisku. To działało na kobiety - śmieje się. - Ale... żonę uwiodłem na długie włosy
Odpręża się przy muzyce rockowej, bluesowej, która oprócz fajnej melodii ma ciekawy tekst.
- Piszę wiersze, które mogłyby być tekstami piosenek, ale nie próbowałem przeróbek - zdradza. - W Miranda Band śpiewałem covery Dżemu. Zakładam zespół z kolegami, przygotowujemy repertuar, wszystko przede mną.
Odcinek z udziałem Roberta oglądaliśmy w ostatnią niedzielę. W poniedziałek on i jego suflerzy, z którymi pracuje, zostali gorąco przywitani przez niepełnosprawnych intelektualnie podopiecznych Domu Pomocy Społecznej w Mgoszczu.
- Wszyscy zdołali ukryć wizytę telewizji, która była w dniu, gdy moja żona nalegała bym wziął urlop - śmieje się. - Wzruszyło mnie pozdrowienie od "Stokrotek", które puścili w czasie programu, co było widać. Zachęcam do udziału w "Tak to leciało". Panuje tam świetna atmosfera. Warto poznać ekipę, zespół i prowadzącego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska