Po dwóch dniach, kiedy liczba zakażonych przekraczała 800, w sobotę Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 771 nowych zakażeniach. Jednak nie ma się z czego cieszyć, ponieważ ta liczba nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie.
Nowe przypadki koronawirusa w ciągu ostatnich 7 dni:
- 9 sierpnia - 624
- 10 sierpnia - 619
- 11 sierpnia - 551
- 12 sierpnia - 715
- 13 sierpnia - 811
- 14 sierpnia - 832
- 15 sierpnia - 771
Jednocześnie resort zdrowia poinformował o jedenastu kolejnych przypadkach śmiertelnych, spowodowanych COVID-19.
W sumie liczba osób, u których stwierdzono koronawirusa, wynosi w naszym kraju 56 90 . 1 869 osób do tej pory zmarło. Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, ze ostatniej doby wykonano 24,6 tys testów.
Jak tłumaczy w rozmowie z Gazetą Krakowską prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog, biotechnolog, badacz koronawirusów obecnie znajdujemy się w środku pandemii, nie tylko w Polsce ale na całym świecie. Liczby zakażeń są coraz wyższe, to już prawie 300 tysięcy przypadków dziennie.
- Natomiast od maja obserwujemy spadek liczby ciężkich przypadków i ofiar śmiertelnych, szczególnie na północnej półkuli. Nie wiemy do końca, dlaczego tak jest. Najprawdopodobniej jest to efekt braku „zimowych” czynników: innych zakażeń wirusowych i bakteryjnych, niskiej temperatury, która upośledza działanie układu oddechowego, suchego powietrza, smogu- mówi ekspert.
Jednocześnie zauważa, że można też spekulować, że to wirus staje się mniej „zjadliwy”, ale nie ma na to żadnych dowodów.- Scenariusze na jesień są zatem dwa: albo wirus pozostanie mniej agresywny - i nawet przy wielu zakażeniach nie będzie dramatu, albo odsetek ciężkich przypadków i śmiertelność powróci do stanu z początku pandemii- mówi. Całą rozmowę przeczytasz tutaj.
