Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja? Bydgoska prokuratura nie dopatrzyła się jej w Słupsku

Grzegorz Hilarecki
Archiwum
Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz - Północ odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie wpłat na konto fundacji Roberta Biedronia, od osób, które dostały stanowiska samorządowe w Słupsku od Roberta Biedronia.

Uzasadnienie podpisane przez prokurator Adriannę Bojarską-Majchrzak tłumaczy: „...w toku przeprowadzonych czynności nie zdołano ustalić aby środki wpłacone na konto Fundacji Instytut Myśli Demokratycznej w rzeczywistości miały trafić do prezydenta Roberta Biedronia i by on był tego świadomy... Dlatego też skoro nie doszło do przekazania środków pieniężnych tytułem korzyści majątkowej za nieodwołanie ze stanowiska w radzie nadzorczej Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego prezydentowi miasta Słupska nie można przypisać wyczerpania znamion czynu zabronionego, tzw. przekupstwa.”

Te uzasadnienie zbulwersowało działaczy stowarzyszenia Słupska Inicjatywa Obywatelska, którzy sprawę, po ujawnieniu przez dziennikarzy, zgłosili do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA przekazało do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, ta zaś odesłała, by zachowano bezstronność, do Bydgoszczy.
- Naszym zdaniem to co działo się w Słupsku za rządów Roberta Biedronia ma znamiona korupcji. Ci, którzy dostali stanowiska dzielone przez prezydenta, wpłacali pieniądze na jego fundację. Dlatego zawiadomiliśmy o fakcie CBA - tłumaczy Antoni Michał Górecki, działacz SIO!. - I zbulwersowani decyzją bydgoskiej prokuratury, zaskarżyliśmy ją wczoraj. Sprawo powinna być zbadana.

Przypomnijmy, działacze SIO! zareagowali na informacje Radia Gdańsk i Głosu Pomorza. Reporter radia dotarł do osób,które wpłacały pieniądze na ufundowany przez Roberta Biedronia Instytut Myśli Demokratycznej. Dziennikarz Głosu, że po zakończeniu prezydentury Słupska Robert Biedroń zatrudnił się w Fundacji Instytutu Myśli Demokratycznej. Okazuje się, że został w niej dyrektorem do spraw projektów. Zarobił za to 57.230 zł.

Założona przez Biedronia fundacja przez dwa lata nie miała środków, nagle w 2017 roku na jej koncie zgromadziło się 170 tys. zł.
Te pieniądze m.in. wpłacali radni, członkowie rad nadzorczych słupskich miejskich spółek, ich prezesi. Ci, których na posady poumieszczał prezydent Biedroń. Pytani przez dziennikarzy, tłumaczyli, że wpłaty były dobrowolne, ale Bartosz Fieducik, który dostał stołek i 2,4 tys. zł miesięcznie za zasiadanie w radzie PAR mówił, że wpłacał pod naciskiem.

Niestety, Robert Biedroń, nie odniósł się dotąd do tej sprawy. Fundatorem Instytutu Myśli Demokratycznej jest Robert Biedroń. Przez kilka lat szefował w instytucie Marcin Anaszewicz, prawa ręka w ratuszu prezydenta Biedronia i współzałożyciel Wiosny. Potem prezesem fundacji został Krzysztof Śmiszek, partner Biedronia i obecny poseł na Sejm Lewicy, a drugim członkiem zarządu Patryk Janczewski, sprowadzony przez Biedronia w końcówce kadencji do słupskiego ratusza, jako asystent. Instytut nie opublikował na stronie rozliczenia finansowego za 2018 rok. Wcześniejsze oczywiście są.

Zobacz także: Bulwersujące zachowanie prezydenta Biedronia wobec dziennikarki

Poniedziałkowa konferencja prasowa prezydenta Roberta Biedronia.

Bulwersujące zachowanie prezydenta Biedronia wobec dziennikarki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Korupcja? Bydgoska prokuratura nie dopatrzyła się jej w Słupsku - Głos Pomorza

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska