
Aleksander Knitter
- Prowadzimy postępowanie w kierunku stwierdzenia, czy nastąpiło przekroczenie uprawnień na szkodę dobra społecznego lub jednostki. Sprawa jest w toku - mówi Krzysztof Ziehlke, szef Prokuratury Rejonowej w Tucholi
(fot. Aleksander Knitter)
Jezioro było własnością kurii, a dokładnie parafii w Sępólnie. Kościół postanowił pozbyć się tego majątku, a chęć zakupu wyraziła gmina Sępólno, która ostatecznie stała się jego właścicielem i przekazała jezioro kołu Polskiego Związku Wędkarskiego w Sepólnie.
Przeczytaj także:Nielegalny handel zwierzętami w internecie kwitnie
Do prokuratury trafiło pismo, w którym wyrażone są wątpliwości dotyczące transakcji. Chodzi o to, że jezioro Piaszczynek było wcześniej zakwalifikowane jako woda płynąca i tym samym nie mogłoby być sprzedane. - Wody płynące są własnością Skarbu Państwa i nie można nimi prowadzić obrotu - mówi Krzysztof Ziehlke, prokurator rejonowy.
Przed sprzedażą wykonano jednak ekspertyzę, z której wynika, że jest to woda stojąca i jako taka może zostać sprzedana. W piśmie skierowanym do prokuratury kwestionowane są kompetencje wykonującego ekspertyzę specjalisty, a prokuratura sprawdza, czy nie przekroczono uprawnień przy dokonywaniu obrotu wodą.
W gminie Sępólno są tym faktem zdziwieni.
- Nic nie wiem o tym, żeby sprawa była w prokuraturze - mówi burmistrz Waldemar Stupałkowski. - Gmina kupiła jezioro Piaszczynek jako wodę stojącą na podstawie uchwały rady miejskiej. Są tam rowy doprowadzające wodę i odprowadzające jej nadmiar po opadach, ale nie one decydują o tym, czy jest to woda płynąca. Tu sprawą wiążącą są ekspertyzy. Natomiast wodą płynącą, o czym wszyscy wiemy, jest Jezioro Sępoleńskie.
Czytaj e-wydanie »