Do tragedii doszło wieczorem w Osowej Sieni koło Wschowy. Małżeństwo z Wielkopolski z maleńkim dzieckiem przyjechało w odwiedziny do rodziny. Kiedy maleńka dziewczynka jadła batonik, podeszła do kojca, w którym były dwa młode owczarki. Nagle psy rzuciły się na dziecko. Chwyciły dziewczynkę za twarz i próbowały wciągnąć do kojca. Psy tak mocno trzymały dziewczynkę zębami, że kojec został wygięty do środka.
W końcu udało się wyswobodzić dziecko. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. – Po dziewczynkę przyleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry – mówi podkom. Maja Piwowarska, rzeczniczka wschowskiej policji.

Bardzo ciężko pogryziona 1,5 roczna dziewczynka została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Zielonej Górze. W nocy przeprowadzono skomplikowaną operację. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej terapii. Lekarze określają stan poszkodowanej jako ciężki, ale stabilny.
Dziecko odniosło bardzo poważne rany. Psy odgryzły jej nos i kawałek twarzy. Oprócz tego, dziewczynka ma też wiele innych ran, między innymi na nodze.
Na miejscu tragicznego zdarzenia pracowała wschowska policja. – Będziemy wyjaśniać, jak doszło do tej tragedii – mówi podkom. Piwowarska.
Atak psów najprawdopodobniej spowodował batonik, który dziewczynka jadła podchodząc do kojca. Trzymała go przy ustach.
Wszyscy uczestnicy rodzinnego spotkania byli trzeźwi. Psy wcześniej nigdy nikogo nie zaatakowały. Kojec dla owczarków również był prawidłowo zabezpieczony.
WIDEO: Brutalny przestępca uciekł z policyjnego konwoju. Były blokady i wielka akcja policji.
POLECAMY ODCINKI "KRYMINALNEGO CZWARTKU":