- Słyszałam o tym, że aby załatwić cokolwiek w naszych urzędach, trzeba swoje odstać, ale nie spodziewałam się, aż tak koszmarnie długiego czekania. Pani Angelika Żarkowska musiała niedawno poświęcić dwa dni na odebranie dowodu rejestracyjnego i wyrejestrowanie przyczepy do ciągnika.
- Przyszłam rano na plac Nowy Targ i myślałam, że uda mi się to zrobić przed pracą. Po ponad dwóch godzinach czekania udało mi się odebrać jedynie dowód rejestracyjny, ale wyrejestrować przyczepy już nie zdążyłam. Musiałabym to zrobić, ustawiając się w innego kolejce, niestety nie dałam już rady – opowiada.
Dopiero następnego dnia, po odstaniu tym razem ponad trzech godzin w ogonku, załatwiła sprawę starej przyczepy. - Można powiedzieć, że zrobiła to rzutem na taśmę. O 15.15 wpuszczono mnie do środka jako ostatnią tego dnia osobę. Za mną, pod drzwiami zostało jeszcze blisko dziesięciu czekających, którzy nie zostali przyjęci – opowiada.
Podobnych relacji zdenerwowanych czytelników usłyszeliśmy w ostatnich tygodniach szczególnie dużo. Wrocławianie narzekają na gigantyczne kolejki, w których często trzeba odstać po kilka godzin, by zarejestrować auto, odebrać dowód rejestracyjny, dowód osobisty czy choćby załatwić sprawy podatkowe.
Od wybuchu epidemii koronawirusa każdemu z petentów mierzona jest temperatura, a do Centrów Obsługi Mieszkańców wpuszczanych jest tylko tyle osób, ile czynnych jest okienek. Od tego czasu przy ulicy Zapolskiej, Bogusławskiego, przy placach Nowy Targ oraz Kromera, a także przy ulicach Hubskiej i Kotlarskiej, każdego ranka ustawiają się kilkudziesięciometrowe kolejki petentów. Najgorzej jest przed urzędami, w których mieszczą się wydziały komunikacji. W nich często trzeba spędzić pół dnia by przerejestrować auto, a później jeszcze drugie tyle, by odebrać dowód rejestracyjny.
Ci, którzy ze względu na pracę nie mogą spędzić kilku godzin przed urzędem, a te obsługują mieszkańców tylko od 8.00 do 15.15, zdani są na profesjonalnych staczy. We Wrocławiu działa kilkanaście firm wyręczających w załatwianiu czasochłonnych formalności. Na przykład za zarejestrowanie auta, staczowi trzeba zapłacić od 150 do 200 złotych.
- Prezydent Jacek Sutryk podobno jest tak wyczulony na sprawy zwykłych wrocławian. Może wreszcie zrobił by coś z tymi koszmarnymi kolejkami. Może wystarczyłoby wprowadzić zmianowy tryb pracy urzędników i na przykład wyznaczyć jedno z Centrów Obsługi Mieszkańców, by przyjmowali w nim ludzi po południu. Choćby na próbę, na dwa, trzy miesiące – proponuje Pani Angelika. Pozostałe pomysły naszych czytelników na rozładowanie kolejek, to zwiększenie liczby punktów obsługi, czy przywrócenie elektronicznego systemu kolejkowego, dzięki któremu każdy wiedziałby o której powinien się zjawić w urzędzie, bez konieczności wielogodzinnego sterczenia w długim ogonku.
Urzędnicy zasłaniają się epidemią
Przedstawiciele miasta sytuację przed urzędami tłumaczą epidemią, związanymi z nią obostrzeniami, ale też... sposobem spędzania wakacji, jaki w tym roku wybrało wielu wrocławian. - Specyfika tegorocznych wakacji spowodowała, że większość osób zdecydowała się na wyjazd własnym samochodem, znacząco wzrosła też ilość rejestracji przyczep kempingowych oraz wydawanych dodatkowych tablic na bagażniki rowerowe – mówi Arkadiusz Filipowski z Urzędu Miasta, tłumacząc wyjątkowo długie w tym roku kolejki petentów.
Podkreśla, że organizacja pracy Centrów Obsługi Mieszkańców ze względu na przeciwdziałanie i zapobieganie skutkom COVID-19 pozwala na wpuszczenie do sal obsługi tylko tylu klientów ile jest czynnych stanowisk pracy, pozostali klienci muszą czekają na zewnątrz. - Dla oczekujących klientów ustawione są namioty chroniące od słońca czy deszczu, ławki i krzesła oraz dystrybutory wody – dodaje Filipowski.
Z wyjaśnień magistratu wynika, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na poprawę. - Analiza pracy Wydziału Spraw Obywatelskich od początku pandemii oraz rozwiązań zastosowanych w urzędach innych dużych miast wskazuje, że przyjęty system organizacji pracy jest najbardziej efektywny z punktu widzenia ilości obsłużonych klientów – przekonuje nas Arkadiusz Filipowski.
Jak podkreśla, codziennie załatwianych jest około 400 spraw z zakresu dowodów osobistych i wszyscy klienci, którzy zgłosili się w danym dniu są obsługiwani. Natomiast w sprawach rejestracji pojazdów codziennie wydawanych jest około 800 decyzji. Pewnym ukłonem w kierunku petentów tkwiących w kolejkach są pracujące soboty w urzędzie przy ulicy Zapolskiej. Podobnie jak w lipcu w sierpniu tamtejsze Centrum Obsługi Mieszkańców czynne ma być w dwie soboty sierpnia (8 i 22) w godz. 8-13-tej.
Warto pamiętać, że wiele spraw urzędowych, można już załatwić w sieci, bez konieczności odwiedzania urzędów. Tak jest na przykład z obowiązkiem poinformowania o sprzedaży pojazdu czy z załatwieniem wszelkich spraw związanych z działalnością gospodarczą i płaceniem podatków. Można je załatwić za pośrednictwem EPUAP i profilu zaufanego lub tradycyjną pocztą. W Biuletynie Informacji Publicznej na stronie wrocławskiego urzędu, zamieszczona jest lista spraw, które można załatwić zdalnie lub złożyć w kancelarii urzędu.
