Dziś o godz. 12.45 koszykarskie derby Enea Astoria Bydgoszcz - Polski Cukier Toruń. O tym spotkaniu rozmawiamy z Arturem Gronkiem trenerem bydgoskiej drużyny.
Emocje przed derbami rosną? Czuje je pan, czują je zawodnicy?
Na pewno tak. Jednak najważniejsze jest, żebyśmy byli dobrze przygotowani. Wiadomo, że w każdym meczu zawsze coś zaskakuje, coś jest spontanicznego, natomiast my staramy się zrobić wszystko, by nie być zaskoczeni. Myślę, że jeśli jest się przygotowanym, to nerwy są troszeczkę mniejsze. Potem pozostaje tylko kwestia egzekucji na boisku.
Czy przygotowania do tego niezwykle prestiżowego meczu przebiegały zgodnie z pańskim planem?
Wiadomo, że parę urazów jest, bo Ostrów to zespół twardo grający, co pokazali szczególnie w drugiej połowie. W ich hali gra się specyficznie, dużo jest kontaktu, walki wręcz. Radzimy sobie, jest bardzo dobra opieka medyczna i krok po kroku idziemy do przodu.
Torunianie mają za sobą trzy oficjalne mecze. Z powodzeniem walczyli o Ligę Mistrzów, a w środę pokonali Legię Warszawa. Co pan może powiedzieć o ich grze?
To jest zespół, który chce kontrolować obie strony boiska, przede wszystkim tempem. To jest bardzo doświadczona drużyna. Mają graczy na każdej pozycji, którzy grali na wysokim poziomie. Kiedy są na boisku z Damianem Kuligiem, to grożą rzutami za trzy punkty na każdej pozycji od numeru jeden do numeru pięć. To jest zespół, który swoje rzeczy egzekwuje bardzo dobrze. Grają bardzo urozmaiconą koszykówkę. Bardzo starają się wykorzystać Kuliga i dostarczać mu piłkę pod kosz, a on prócz rzutu, zagrania jeden na jeden, potrafi też odgrywać na obwód, do takich strzelców jak Keith Hornsby na pozycji numer cztery czy Aaron Cel na trójce. To nie jest zespół, który jest zorientowany na jedną rzecz.
